tag:blogger.com,1999:blog-82270737280196842062024-03-24T02:27:29.301-07:00Perłowe tenisówkiEla Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.comBlogger220125tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-21717026844508348012021-04-14T02:30:00.000-07:002021-04-14T02:30:33.910-07:00Orient-Express<p> </p><p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;">Czy życie nie
jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór
zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem po dębowym parkiecie. Bałam
się, że zaleje sąsiadkę na dole i do drugiej w nocy kilkoma grzejnikami
suszyłam podłogę, choć i tak jest ciepło. Jednak remont to duży koszt. Na szczęście
nikt z dołu z paszczą rozwartą do mnie nie przyleciał. To znaczy, że dobrze
zafugowałam klepki. Urwał się zawór, choć wszystkie rury i wszystkie elementy
wymieniłam trzy lata temu. Hydraulik mówi, że to nie jego wina, że teraz takie
zawory i nawet nie chciał od razu przyjechać. Ja jednak myślę, że coś jest nie
tak, że praca za mało dokładna. W moim domu rodzinnym rury mają 40 lat i nic się
nie urywa. A gdyby popłynęła w nocy, gdy śpię, przecież nie sposób zamykać co
chwila zawór główny… Na wszelki wypadek wezwałam innego hydraulika i
ubezpieczyłam mieszkanie a teraz jadę do Lublina. Patrzę przez okno na
wypasione chaty w Międzylesiu i zajadam ruskie z cebulką, popijając kawą. W
całym wagonie jestem sama, nie myślę o wirusach. Mam wygodny stół, laptop i
wszystko, co potrzeba. Tylko o aparacie zapomniałam w porannym popłochu. Za
oknami piękna pogoda ( nareszcie!) i czeka na mnie córka i jeszcze dwie osoby,
które mówią bezczelnie: ”My sprzątamy swój pokój, kiedy już wejść się nie da, a
przecież chodzisz swobodnie…”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;">Rura zagwintowana,
konduktor uśmiechnięty, kelner uśmiechnięty, pierogi całkiem niezłe, wagon nowy
i wysprzątany, drzewa migają za czystymi szybami. To jest mój Orient-Express (czy
jeszcze nim pojadę…?). Już mijam Pilawę. Jeszcze tylko Dęblin, Puławy, Nałęczów
i jestem na miejscu. Jest niedziela- w nagich gałęziach ukrywają się liście,
jeszcze chwila i wybuchnie wiosna.<o:p></o:p></span></p><p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-BybKqNPJxrc/YHa00dtHckI/AAAAAAAAOVo/PSCN0Jx4KpomEERo9ENJrC6Sz21Z0PV4QCLcBGAsYHQ/s2048/wielkanoc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1873" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-BybKqNPJxrc/YHa00dtHckI/AAAAAAAAOVo/PSCN0Jx4KpomEERo9ENJrC6Sz21Z0PV4QCLcBGAsYHQ/w366-h400/wielkanoc.jpg" width="366" /></a></div><br /><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;"><br /></span><p></p><p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;"><br /></span></p>Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-9123652194730571162021-04-12T03:56:00.005-07:002021-04-12T03:56:55.006-07:00 Przychodzą we śnie<p> </p><p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;">Dlaczego śnią
mi się zmarli? Odeszli dawno temu. Bogusia z zadartym noskiem wśród papierówek,
z którą chodziłam do szkoły, została alkoholiczką i matką ośmiu synów. Miała czterdzieści
lat, a ledwo ją poznałam. Następnego lata już jej nie było, a teraz przychodzi
we śnie podobnie jak inni: mama, ojciec, wujek, sąsiedzi. Czy chcą mnie
ostrzec, czy chronić? Czy czeka mnie coś złego…? Wczoraj przyszedł Przyborek.
Dlaczego on? Gdy byłam dzieckiem nie myślałam o nim. Cichy i małomówny w
przeciwieństwie do żony - głośnej i pyskatej. Znosiła plotki z okolicy i czas
na polu płynął szybciej. Mama ją lubiła, bo była pełna życia. O swoim mężu
mówiła: „Jak nie pije to zrobi wszystko: <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ugotuje, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>posprząta i świniakowi zaniesie.” Pamiętam ich
rodzinę. Pięcioro dzieci i oni oboje w jednym pokoju. Wynajmowali ten pokój od
siostry Przyborkowej, która miała dom nad jeziorem. Służyła gdzieś w majątku a
po wyjeździe Niemców, zajęła ten niewielki dom z czerwoną dachówką i kilka
hektarów lasu z plażą nad jeziorem. Przyjaźniłam się z najmłodszą córką Sabiny Przyborkowej.
Nazywano ją Szpileczką, bo była drobna i smukła. Jasne włosy spływały na
zielonkawe oczy, nie tak ukośne jak oczy matki. Była łagodna i razem z nią
zakopywałam sekrety pod jesionem, dopóki nie spłonął w letnią noc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;">Zadziwiało
mnie to, że chociaż mieli jeden pokój, zawsze było w nim czysto. Stały tam trzy
drewniane łóżka, kaflowy piec, szafa i stół na środku. Za firanką falowało jezioro
i wysokie malwy. Jak się tam mieścili? A jednak. Pierzyny i poduszki ułożone wysoko
i równo - przykryte kapami. Na co dzień przebywano w kuchni, która mieściła się
w drewnianej szopie. Zbudował ją ojciec Szpileczki przy ścianie domu i obił
papą. Podłoga była z cementu. Po lewej stronie stało cynowe wiadro z wodą,
pralka z wyżymaczką i emaliowana misa do mycia się. Nieco dalej żelazny piecyk
z rurą tzw. koza a pod oknem stół z ceratą. Na lewo, pod murowaną ścianą tej
kuchni stało żelazne łóżko. Siadaliśmy na nim zajadając chleb z margaryną i żółtym
serem. Szpileczka wyciągała chleb z kredensu, kroiła dwie pajdy i polewała
sztucznym miodem. Do dziś pamiętam ten smak. Była też miotła przy drzwiach. Dziewczyny
na pewno sprzątały, bo nigdy nie było bałaganu. Przyborek i jego żona pracowali
w roszarni na trzy zmiany. Młócili len w oparach smrodu i pyłu. Ten piękny len
ze złotymi główkami setkami ton moczył się w basenach a odór gnijącej słomy
snuł się po polach. Do pracy mieli pięć kilometrów. Rano i po południu
podwoziła ich ciuchcia a na noc trzeba było iść piechotą przez las. Nie
pamiętam, by narzekali. Po pracy pracowali jeszcze na polu sąsiadów, by dorobić
do pensji. Po wielu latach, gdy dzieci dorosły, dorobili się spółdzielczego
mieszkania w centrum Ełku na drugim piętrze. Maleńkie pokoiki i mała łazienka
to był ich sukces i luksus. I właśnie ten Przyborek z jasną czupryną stanął
przede mną we śnie w wyblakłej koszuli w kratkę i uśmiechał się, słuchając
żony. Ona zawsze wiedziała, kto, z kim się przespał, kto jest w ciąży, kto się
wzbogacił kradnąc w magazynie, kto buduje willę za lasem, ile trzeba zapłacić
za łóżko w wojskowym szpitalu i kto jest ostatnia kochanką <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>komendanta, który chodzi po mieście jak świeca
i baby za nim latają. Słuchał i uśmiechał się do mnie, a czasem wybuchał
śmiechem, bo była niedziela i oboje mieli wolne. <o:p></o:p></span></p><p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-VX0ujtPs9jQ/YHQm3sAxdWI/AAAAAAAAOVU/J2ycVjgPviogUsf32gHU12p1tU2JEKkLACLcBGAsYHQ/s2048/wierzby.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1428" data-original-width="2048" height="446" src="https://1.bp.blogspot.com/-VX0ujtPs9jQ/YHQm3sAxdWI/AAAAAAAAOVU/J2ycVjgPviogUsf32gHU12p1tU2JEKkLACLcBGAsYHQ/w640-h446/wierzby.jpg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;"><br /></span><p></p><p class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 150%;"><br /></span></p>Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-30614427543084192322021-01-17T09:21:00.001-08:002021-01-17T09:21:14.579-08:00Wreszcie przyszła<p> Nasza zima zła</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-_9ImFZTfrYc/YARtqUUvi8I/AAAAAAAANUY/F4fkGNCUaCkNzhSqCWvlT9jkKvAnpXwPACLcBGAsYHQ/s2048/gres%2B2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1263" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-_9ImFZTfrYc/YARtqUUvi8I/AAAAAAAANUY/F4fkGNCUaCkNzhSqCWvlT9jkKvAnpXwPACLcBGAsYHQ/w246-h400/gres%2B2.jpg" width="246" /></a><a href="https://1.bp.blogspot.com/-S_0GZ650iTU/YARtKY62zuI/AAAAAAAANUM/py32yFtw9GQJfAIblZscMqYX0tmxZk6SQCLcBGAsYHQ/s2048/grze%25C5%259B.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1136" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-S_0GZ650iTU/YARtKY62zuI/AAAAAAAANUM/py32yFtw9GQJfAIblZscMqYX0tmxZk6SQCLcBGAsYHQ/w223-h400/grze%25C5%259B.jpg" width="223" /> </a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-zHVxZpft1qs/YARuQTe311I/AAAAAAAANUk/_KFccsdiC5Y84pQCCOmGQZKjLHmkq0cpQCLcBGAsYHQ/s2048/h5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-UCAFV9Xrej8/YARuQCwgUoI/AAAAAAAANUg/jDbNHEP_RAQkz_9OjEsQoFzB0JRQbVIBQCLcBGAsYHQ/s2048/hania%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://1.bp.blogspot.com/-RkhIjLI1jYA/YARuRAnsImI/AAAAAAAANUs/f4AHCTIA-ZAOB4EEyfk6Cd8OcKwxIRnXwCLcBGAsYHQ/s2048/hania%2B6.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1700" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-RkhIjLI1jYA/YARuRAnsImI/AAAAAAAANUs/f4AHCTIA-ZAOB4EEyfk6Cd8OcKwxIRnXwCLcBGAsYHQ/w333-h400/hania%2B6.jpg" width="333" /></a><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1150" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-UCAFV9Xrej8/YARuQCwgUoI/AAAAAAAANUg/jDbNHEP_RAQkz_9OjEsQoFzB0JRQbVIBQCLcBGAsYHQ/w225-h400/hania%2B3.jpg" width="225" /> </div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-0AVj0L0rnuo/YARvf1OIuRI/AAAAAAAANVA/sUrtcS_23aAkd3xeBfFQ1Dpxbqjl8mJeQCLcBGAsYHQ/s4775/za%2Boknem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4775" data-original-width="3386" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-0AVj0L0rnuo/YARvf1OIuRI/AAAAAAAANVA/sUrtcS_23aAkd3xeBfFQ1Dpxbqjl8mJeQCLcBGAsYHQ/w454-h640/za%2Boknem.jpg" width="454" /></a></div><div><br /></div><div> za oknem</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-HwESDrgiCi4/YARw6Yu8SxI/AAAAAAAANVU/fJaXf2Jt3dIsxJCcXJllzY-NzODX0pQ5QCLcBGAsYHQ/s5456/zima.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3632" data-original-width="5456" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-HwESDrgiCi4/YARw6Yu8SxI/AAAAAAAANVU/fJaXf2Jt3dIsxJCcXJllzY-NzODX0pQ5QCLcBGAsYHQ/w640-h426/zima.jpg" width="640" /></a></div><br />Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-15275480076761195162021-01-09T11:12:00.001-08:002021-01-09T11:12:23.948-08:00Polesie w gumowcach<p> <span style="font-size: medium;">Styczeń jak listopad, ale słońce wyszło zza chmur i pokazało urok Polesia. Jestem tu po raz pierwszy. Tu - to znaczy w okolicach Urszulina.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Zadbane ścieżki i kładki, pozbierane papierki, błękitna woda w sadzawkach. Plac zabaw jak z obrazka. Jednak leśne drogi pełne błota i grząskie.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-qwD_-HOQ4Ms/X_n5Fa4Gk7I/AAAAAAAANP4/FCG9T5Lld1AXoeKX8uNcGFBGfvMrMU6agCLcBGAsYHQ/s5284/staw.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3517" data-original-width="5284" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-qwD_-HOQ4Ms/X_n5Fa4Gk7I/AAAAAAAANP4/FCG9T5Lld1AXoeKX8uNcGFBGfvMrMU6agCLcBGAsYHQ/w640-h426/staw.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-0lFvDrUz9ek/X_n67CbJLyI/AAAAAAAANQE/4PrHwG3KgVgp01tK45uzAxGrCaD4H1TUQCLcBGAsYHQ/s5329/stycze%25C5%2584.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3238" data-original-width="5329" height="388" src="https://1.bp.blogspot.com/-0lFvDrUz9ek/X_n67CbJLyI/AAAAAAAANQE/4PrHwG3KgVgp01tK45uzAxGrCaD4H1TUQCLcBGAsYHQ/w640-h388/stycze%25C5%2584.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-eKDFU_Sya64/X_n7RXNGgYI/AAAAAAAANQM/yka4fg20aXwx5m8VsBGsu6x5ElxUOQpUQCLcBGAsYHQ/s5456/drzewo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3632" data-original-width="5456" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-eKDFU_Sya64/X_n7RXNGgYI/AAAAAAAANQM/yka4fg20aXwx5m8VsBGsu6x5ElxUOQpUQCLcBGAsYHQ/w640-h426/drzewo.jpg" width="640" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: medium;">Kiedy zapada zmrok, a zapada szybko, jedziemy w kierunku Dominika. Ten stary dąb przyciąga wielu ludzi. Kilometr od niego jest wysoka altana z miejscem na ognisko i wszystko przygotowane. Kłody brzóz ułożone w stos czekają każdego dnia. Wystarczy wyciągnąć kiełbaski i umieścić na patykach. Patyki też czekają w pogotowiu. Jestem zadziwiona. Co za organizacja... Toaleta też czysta. Ognisko jest wielkie i Kuba dmucha jak z miechów. Sypią się wielkie iskry. Przybywają kolejni ludzie i siadają w pobliżu na ławach. Mówią niewiele. Grzeją się chwilę i odjeżdżają.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-hXrH56YLtHg/X_n-71HLnsI/AAAAAAAANQY/5Lhvien3owECg85BTj0AhX15bHS6R7BvgCLcBGAsYHQ/s4171/ognisko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2894" data-original-width="4171" height="444" src="https://1.bp.blogspot.com/-hXrH56YLtHg/X_n-71HLnsI/AAAAAAAANQY/5Lhvien3owECg85BTj0AhX15bHS6R7BvgCLcBGAsYHQ/w640-h444/ognisko.jpg" width="640" /></a></div><br /><p><br /></p>Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-70941537742822264722020-11-22T11:46:00.000-08:002020-11-22T11:46:38.627-08:00Piękna elektrownia<p> Po wielu latach pojechałam wreszcie zobaczyć ją z bliska. Wygląda naprawdę wspaniale a wirujące kłęby dymów i pary wodnej w zachodzącym słońcu przypominają warkocze komety. Pełna moc. Niestety, gdy wyciągnęłam aparat od razu pojawił się strażnik i zagroził policją o ile nie wykasuję zdjęć. Zatem zdjęć z bliska nie ma... A szkoda, bo z tego odległego miejsca to już nie to. Olbrzymia elektrownia dostarcza Polsce jedną piątą energii.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-HbHf-aEnrdQ/X7q8DvicL4I/AAAAAAAAMfE/kkvuGjLtGGA5N8awpkYRkVcPZUBVNlxdwCLcBGAsYHQ/s4838/Elektrownia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3193" data-original-width="4838" height="422" src="https://1.bp.blogspot.com/-HbHf-aEnrdQ/X7q8DvicL4I/AAAAAAAAMfE/kkvuGjLtGGA5N8awpkYRkVcPZUBVNlxdwCLcBGAsYHQ/w640-h422/Elektrownia.jpg" width="640" /></a></div><br /> Wkrótce wykopy się skończą i powstanie tu zalew głęboki na sto siedemdziesiąt metrów- największy kompleks wypoczynkowy w środkowej Polsce.<p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-OypIlZ6m8sk/X7q8p3f6MII/AAAAAAAAMfM/FETqmk9fs5M2FV6EQAe4lWrmsh73TjMEQCLcBGAsYHQ/s4257/elektrownia%2B3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3173" data-original-width="4257" height="478" src="https://1.bp.blogspot.com/-OypIlZ6m8sk/X7q8p3f6MII/AAAAAAAAMfM/FETqmk9fs5M2FV6EQAe4lWrmsh73TjMEQCLcBGAsYHQ/w640-h478/elektrownia%2B3.jpg" width="640" /></a></div><br /> Węgiel brunatny wyczerpuje się i do 2035 roku elektrownia ma być wygaszona. Proces napełniania wyrobisk wodą może potrwać 20lat. Czy pójdę na plażę jako staruszka...?<p></p>Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-78880495239699817112020-11-15T04:01:00.003-08:002020-11-22T11:21:54.142-08:00Nowa łazienka<p> Lubię kolory i dlatego moja łazienka jest pełna barw. A ściślej: to podłoga jest kolorowa a reszta biała. Dzięki temu wydaje się większa. Szafki boczne z lustrzanymi drzwiami kryją wszystkie kosmetyki a pojemna szafka nad sedesem mieści całą chemię i wszystko, co niezbędne do sprzątania. Szklaną kabinę wyrzuciłam, bo trzeba ją ciągle myć a delikatną zasłonę zawieszoną nad brodzikiem można po prostu wyprać. Umywalka jest spora i wygodna. Mieści się pod nią pojemny kosz do prania z materiału. Nie rysuje podłogi i łatwo go umyć. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Lbv-1LVCq80/X7q5-Sl3q_I/AAAAAAAAMe4/esNgnA9TwsEjzcAT8C1I_w84H7Am3dUbwCLcBGAsYHQ/s4991/wz%25C3%25B3r.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3323" data-original-width="4991" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-Lbv-1LVCq80/X7q5-Sl3q_I/AAAAAAAAMe4/esNgnA9TwsEjzcAT8C1I_w84H7Am3dUbwCLcBGAsYHQ/w640-h426/wz%25C3%25B3r.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><a href="https://1.bp.blogspot.com/-1dd9vFib9eA/X7EXb7KbEKI/AAAAAAAAMeU/4E9HMSaqPmoCjW42UPPg60ZTSK_ufk9QwCLcBGAsYHQ/s2048/lazienka.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1649" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-1dd9vFib9eA/X7EXb7KbEKI/AAAAAAAAMeU/4E9HMSaqPmoCjW42UPPg60ZTSK_ufk9QwCLcBGAsYHQ/w516-h640/lazienka.jpg" width="516" /></a></div><br /><p><br /></p>Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-55329532406742820632020-08-19T10:26:00.000-07:002020-08-19T10:26:19.936-07:00Czasami samolot<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-xR4s8OP3GZU/Xz1fct60Z9I/AAAAAAAAL9Q/9Ig222a7tJgccmxcy9MW776PGkpAjPaIwCLcBGAsYHQ/s4942/w%2Bcieniu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3632" data-original-width="4942" src="https://1.bp.blogspot.com/-xR4s8OP3GZU/Xz1fct60Z9I/AAAAAAAAL9Q/9Ig222a7tJgccmxcy9MW776PGkpAjPaIwCLcBGAsYHQ/s640/w%2Bcieniu.jpg" width="640" /></a></div><p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></p><p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;">Fajnych
ludzi jest mało. Jednak zdarzają się. Czasami wpada moja
przyjaciółka. Lubi kawę na tarasie z widokiem na las a ja lubię
jej pomysły i wspólne wypady. Jakiś czas temu, rzuciła hasło, by
zjeść śniadanie w Pabianicach w tzw. „Chlebaku”. Samochód
ustawiłam w cieniu, w bocznej uliczce, choć klimatyzacja i tak
dobrze działa (niech żyją nowe samochody!:))Najpierw przymierzanie
sukienek w pobliskim sklepie a potem poszłyśmy do lokalu, w którym
można zjeść, kupić ciasto i zrobić zakupy na obiad. Croissantów
nadziewanych jajecznicą z łososiem zabrakło, więc zamówiłam
omlet z pieczarkami i sałatką w sosie winegret. Do tego podają
angielkę z masłem czosnkowym i oczywiście kawę z mlekiem. Każda
z nas zamówiła coś innego ale wszystkie zestawy w podobnej cenie.
Takie śniadanie to prawdziwy rarytas. I do tego wybuchy śmiechu ni
stąd, ni zowąd. Kasi od dawna nie widziałam a Magda po sześciu
tygodniach wróciła z Anglii i powiedziała, że w dniu codziennym
jest tam tyle uprzejmości, że aż się trudno przyzwyczaić do
polskiej gnuśności. Fajnych ludzi, naprawdę fajnych jest u nas
mało. Też mam takie odczucia, dlatego ostatnie trzy lata spędziłam
w ogrodzie – każdą wolną chwilę. Stałam się ogrodnikiem.
Kopałam, kosiłam, grabiłam, sadziłam róże, hortensje i wiele
innych kwiatów. Założyłam także ogródek warzywny- nie za wielki
ale wystarcza na moje potrzeby. </span>
</p>
<p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;">Po
pracy (zawodowej) czasami do późnej nocy oglądałam zaległe
seriale: „ Fargo”, „Breaking Bad” i "True Detective”.</span></p>
<p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;">"Fargo" mnie zauroczyło. Trudno jest zrobić dobry serial, w którym grają
„zwyczajni” ludzie uwikłani w codzienność i niecodzienne
morderstwa. Trup pada gęsto i zaskakująco. W scenerii śnieżnej
Minnesoty pojawia się bezwzględny morderca- Billy Bob Thornton.
Ściga go inteligentna, młoda policjantka, która nie wygląda jak
gwiazda ( Allison Tolman) i ma przygłupich kolegów po fachu (sezon
pierwszy) na których nie może liczyć. Pomaga jej delikatny i
wrażliwy policjant, który pragnął być zegarmistrzem (Colin
Hanks). Wielu nieznanych i mało znanych aktorów, znakomicie odgrywa
swoje role. Kolejne sezony – II i III -też były ciekawe.</span></p>
<p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;">Powoli
kończą się wakacje. Pralka podśpiewuje. Wokół mnie wielkie
drzewa. Czasami słychać samolot.</span></p><p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></p><p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-omVKn3yPdKo/Xz1ewvaSYKI/AAAAAAAAL9I/0adF1ZG7Ljotzzbnt8WzfRFlluQIPf72wCLcBGAsYHQ/s5008/kwiat%2Bm.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3632" data-original-width="5008" src="https://1.bp.blogspot.com/-omVKn3yPdKo/Xz1ewvaSYKI/AAAAAAAAL9I/0adF1ZG7Ljotzzbnt8WzfRFlluQIPf72wCLcBGAsYHQ/s640/kwiat%2Bm.jpg" width="640" /></a></div><span style="font-size: medium;"><br /></span><p></p>
<p align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
</p>Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-59634194493868985242020-07-27T11:35:00.003-07:002020-07-27T11:50:01.278-07:00Protest<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">„</span><b>PROTESTUJEMY.</b> <b>NIE
CHCEMY KOPALNI ARCHIDIECEZJI PORSZEWICE”</b>. </div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">Zobaczyłam ten napis
jadąc samochodem do Konstantynowa. Nieco dalej przy drodze na
Lutomiersk wisiał podobny plakat. Był chłodny dzień marcowy.
Mieszkańcy Florentynowa i Porszewic nie chcą kopalni piasku,
</span><span style="color: black; font-size: large;">zwłaszcza</span><span style="font-size: large;"> przy głównej drodze we wsi (D K nr 71). Archidiecezja Łodzi
wykupiła około</span> <span style="font-size: large;">13</span> <span style="font-size: large;">hektarów zadrzewionego terenu (w pobliżu swojego ośrodka
konferencyjnego) z myślą, by na tym zarobić, bo kilka kilometrów
dalej buduje się trasę S 14. Za udostępnienie</span><span style="color: black; font-size: large;"> na <span style="background-color: white;">3 lata pól</span> do</span><span style="font-size: large;"> eksploatacji piasku można otrzymać minimu</span><span style="color: black; font-size: large;">m <span style="background-color: white;">200 tysięcy</span></span><span style="font-size: large;"> od hektara. Nikt z samorządu nie poinformował
mieszkańców, którzy w pobliżu mają swoje działki i domy o
planowanej inwestycji. Któregoś dnia, w warkocie motorów padły
wszystkie drzewa. Nikt nie brał pod uwagę strat dla krajobrazu ani tego,</span><span style="color: black; font-size: large;"> że biegają tu sarny, że w pobliżu jest zniszczony cmentarz</span><span style="font-size: large;"> ewangelicki a nieco dalej szlak
spacerowy do uroczyska w Porszewicach z wielkimi drzewami parkowymi
pomiędzy willami dawnych fabrykantów. Większość rozpadła się
wraz z upływem czasu, ale kilka jest nadal zamieszkanych a jedna
nawet pięknie odnowiona.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">Okazało
się, że prawie wszystkie pozwolenia są
wydane, że nikt nie zapytał o zdanie tych, którzy tu żyją. Kilku
zapaleńców podjęło walkę. Z powodu
wirusa SARS Cov-2
nie można było
organizować zgromadzeń, ale
w maju zakazy zelżały. Wyruszyli
w maskach i zebrali podpisy pod petycją do marszałka Łodzi, by nie
wydał koncesji (pozwolenia) na wydobycie piasku.
Kilku zapaleńców
całymi dniami pisało kolejne listy, odwołania i skargi. Jednym z
pierwszych był list do arcybiskupa Łodzi z prośbą o wycofanie się
z decyzji, ale „Jego Ekscelencja” nie raczył odpowiedzieć.
Potem pisano
do Samorządowego
Kolegium Odwoławczego, by przyjrzało
się władzom
gminy i wstrzymało prace. Jednak Kolegium nie było zainteresowane.
Założyli „Stowarzyszenie Protest Porszewice”, ogłosili się na
facebooku <a href="https://www.facebook.com/groups/245213726921594/">https://www.facebook.com/groups/245213726921594/</a>
nawiązali współpracę z organizacjami: Zielona Fala
<a href="https://naszademokracja.pl/petitions/zatrzymajmy-biznes-archidiecezji-lodzkiej-w-lesie-w-porszewicach-las-to-nie-miejsce-na-biznes?bucket&source=facebook-share-button&time=1588748182&utm_campaign&utm_source=facebook&share=d957713f-dd18-4b19-a647-8cf072fe9749&fbclid=IwAR19eqanOrTs1HNHMdi-vtujPed_P0LgKJ-A42fRPTAvUJ7u-KP9LmlPVvc">https://naszademokracja.pl/petitions/zatrzymajmy-biznes-archidiecezji-lodzkiej-w-lesie-w-porszewicach-las-to-nie-miejsce-na-biznes</a>
oraz „Tak dla Łodzi”. Piszą do prawników, profesorów, gazet,
radia i telewizji. Niektórym zajmuje to wiele godzin każdego dnia.
Organizują spotkania. Można o ich pracy przeczytać w internecie.
Pisano o nich w Gazecie Wyborczej. Walka trwa
od
pięciu miesięcy.
Wielu mówi, że z kurią jeszcze nikt nie wygrał, ale
nie
poddają się.</span><span style="color: maroon;"><span style="font-size: small;">
</span></span><span style="font-size: small;"> </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-kwRnFKa7lb8/Xx8XS4Sz2YI/AAAAAAAALxk/xqucKt0IU4ErJGn5ei1ELtn30qG5qLPkgCLcBGAsYHQ/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1229" data-original-width="1600" height="490" src="https://1.bp.blogspot.com/-kwRnFKa7lb8/Xx8XS4Sz2YI/AAAAAAAALxk/xqucKt0IU4ErJGn5ei1ELtn30qG5qLPkgCLcBGAsYHQ/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-LO5PoDxOGvs/Xx8Xg3_cYOI/AAAAAAAALxo/RGEZOMMIxh8aJ9uND_VuVG5Qhf186DLNwCLcBGAsYHQ/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1145" data-original-width="1600" height="458" src="https://1.bp.blogspot.com/-LO5PoDxOGvs/Xx8Xg3_cYOI/AAAAAAAALxo/RGEZOMMIxh8aJ9uND_VuVG5Qhf186DLNwCLcBGAsYHQ/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-J85XppKXFBk/Xx8XvqTwvVI/AAAAAAAALxw/dxymmHuSRb4xMKdSgCKNAmJ__CYBUdiUwCLcBGAsYHQ/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1100" data-original-width="1600" height="440" src="https://1.bp.blogspot.com/-J85XppKXFBk/Xx8XvqTwvVI/AAAAAAAALxw/dxymmHuSRb4xMKdSgCKNAmJ__CYBUdiUwCLcBGAsYHQ/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"> <span style="background-color: #f3f3f3;"> </span></span><span style="background-color: #f3f3f3;">Brzozy, sosny, topole i świerki wycięto w pień na dziesięciu hektarach.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-y3o57cd8_MM/Xx8YhwUdQDI/AAAAAAAALyA/xLbW8o17Vv0XOAA1OhLXT1QmHhOXEwPhACLcBGAsYHQ/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1137" data-original-width="1600" height="454" src="https://1.bp.blogspot.com/-y3o57cd8_MM/Xx8YhwUdQDI/AAAAAAAALyA/xLbW8o17Vv0XOAA1OhLXT1QmHhOXEwPhACLcBGAsYHQ/s640/7.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"> </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-A8-vmrhqAtU/Xx8Yy9XVWmI/AAAAAAAALyI/7LdSQG0Bqr4W2t0ls1zJtV4N1kX8QBSHgCLcBGAsYHQ/s1600/malownicze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1253" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-A8-vmrhqAtU/Xx8Yy9XVWmI/AAAAAAAALyI/7LdSQG0Bqr4W2t0ls1zJtV4N1kX8QBSHgCLcBGAsYHQ/s640/malownicze.jpg" width="500" /></a></span></span></div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Krajobrazy Porszewic były malownicze, dlatego w przeszłości fabrykanci Łodzi wybrali je na swoje letniskowe wille. Dziś na tej drodze po prawej stronie jest kopalnia piasku Okołowice. Zdjęcie poniżej pokazuje zmieniony krajobraz.</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-FqejvuadbfI/Xx8aV6F55lI/AAAAAAAALyU/pdeP4TnBP0clNl74-TG2js1DIW1nhU2CgCLcBGAsYHQ/s1600/mala%2Bkopalnia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-FqejvuadbfI/Xx8aV6F55lI/AAAAAAAALyU/pdeP4TnBP0clNl74-TG2js1DIW1nhU2CgCLcBGAsYHQ/s640/mala%2Bkopalnia.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<br />Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-41006569485527895172020-07-23T06:02:00.009-07:002020-07-25T23:33:10.975-07:00Dwunastka<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">O czym tu pisać, na tarasie wśród kwiatów? Czy nie lepiej jest słyszeć mruczenie kota, gdy wieczorem zaszczyci mnie swoją obecnością na kołdrze? Być może miałabym kota w mieszkaniu, ale odstrasza mnie kuweta i dodatkowy bałagan. Lubię czyste pokoje. Wesołe kafle w łazience i białe fugi lubią być wymuskane, ale zostawiam je i wyjeżdżam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Tu, pod Lublinem i kwiaty, i chwasty rosną razem w zgodzie a kotów jest dwanaście. Całymi dniami śpią na tarasie, w koszyku albo w budzie Psiaka, któremu zostały już tylko dwa zęby. Tylko jeden kot jest prawdziwie domowy. ten, który niedawno przeszedł operację, tylko on śpi na kołdrze i usypia dzieci. I mama już nie musi czytać im bajek, ma trochę czasu dla siebie: "nic nie robienia wieczornego", albo leżenia przed ekranem bez codziennego zgiełku rozpieszczonej dwójki, bez przygotowań kolejnej kolacji, gdy wysyła je spać. Najlepiej wymyślić, że jest się głodnym i zyskać kolejną godzinę. Aż tu proszę pojawił się nowy wynalazek- "Kocurro" na pościeli i w mig usypia rozbrykane dzieci. Pozostałe koty to znajdy. Najpierw były dwa. Ktoś je zostawił przy drodze jeszcze małe i mama zabrała je do samochodu w chłodny dzień. Dzieci nazwały je odpowiednio: "Tygrysek i Czarna kokardka". Jednak po pewnym czasie Tygrysek został mamą z piątką kolejnych kotków a Czarna kokardka z czwórką i tak jest ich w sumie dwanaście. Czarna kokardka jest chuda. Karmi dzieci i je dopiero wtedy, gdy wszystkie się najedzą, także jej siostrzeńcy. Mama ją bardzo ceni i darzy szacunkiem. Kocurro wychodzi na taras w słoneczne dni i bawi się z kotkami. Zapewne jest ojcem jednego z nich- tego szarego. Samce koty potrafią zabić maleństwa podobnie jak lwy, ale Kocurro jest przyjacielski, liże je i czesze. Kotki nie sypiają na pościeli ani na szlafroku porzuconym w łazience - tylko on - i to mu wystarcza. Oblizuje Tygryskę, swoje łapy i małe tygryski. Adolfik bawi się wśród kwiatów, które niestety zjadają ślimaki. Jednak środki niszczące ślimaki są niebezpieczne dla kotków, więc trudno, mówi mama: "Zostanę bez kwiatów, lecz małe będą zdrowe. Tata nie jest zadowolony z dwunastki kociaków, ale kupuje im puszki z jedzeniem , podroby drobiowe i inne smakołyki. Dla piątki znalazł już właścicieli, ale Adolfik na pewno zostanie. Sypia razem z czołgiem zabawką, która pasuje do jego wąsika. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-JzOAAPDrfDY/XxmFxBSuT1I/AAAAAAAALwY/bFw_6oTjrG0vyCpTw35k6tGuJf4j2LyqACLcBGAsYHQ/s1600/kotek%2Bj.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1070" data-original-width="1600" height="425" src="https://1.bp.blogspot.com/-JzOAAPDrfDY/XxmFxBSuT1I/AAAAAAAALwY/bFw_6oTjrG0vyCpTw35k6tGuJf4j2LyqACLcBGAsYHQ/s640/kotek%2Bj.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> mały Tygrysek</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-SKNzuq-zHTA/XxmGABerIzI/AAAAAAAALwc/dSatN5YAFcMuURfcRi7tre7-GXjYCKTXgCLcBGAsYHQ/s1600/grzes.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1058" data-original-width="1600" height="422" src="https://1.bp.blogspot.com/-SKNzuq-zHTA/XxmGABerIzI/AAAAAAAALwc/dSatN5YAFcMuURfcRi7tre7-GXjYCKTXgCLcBGAsYHQ/s640/grzes.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Kocurro z Grzesiem</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-tWeK5wy7wlU/XxmGm4-_NtI/AAAAAAAALws/3HfmKXA5FUEDEiAML8hP138KES6MMrM9wCLcBGAsYHQ/s1600/kotu%25C5%259B.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1435" data-original-width="1600" height="572" src="https://1.bp.blogspot.com/-tWeK5wy7wlU/XxmGm4-_NtI/AAAAAAAALws/3HfmKXA5FUEDEiAML8hP138KES6MMrM9wCLcBGAsYHQ/s640/kotu%25C5%259B.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Dzień dobry</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-hOej4GGCcwM/XxmHJ0FqXKI/AAAAAAAALw0/VujAnhxhQvIQ3M44hEW0mHX1ishw_xLSgCLcBGAsYHQ/s1600/nka.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1030" data-original-width="1600" height="412" src="https://1.bp.blogspot.com/-hOej4GGCcwM/XxmHJ0FqXKI/AAAAAAAALw0/VujAnhxhQvIQ3M44hEW0mHX1ishw_xLSgCLcBGAsYHQ/s640/nka.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Lubelskie pola</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-sVVl9cGQ5vg/XxmHbqQOvvI/AAAAAAAALw8/g0okGQg_LWo5kNE4Kdfv15SM9QD2B1fLQCLcBGAsYHQ/s1600/ieci.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-sVVl9cGQ5vg/XxmHbqQOvvI/AAAAAAAALw8/g0okGQg_LWo5kNE4Kdfv15SM9QD2B1fLQCLcBGAsYHQ/s640/ieci.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Wycieczka w południe</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-dHHHmX6oe0Q/XxmIHoEimlI/AAAAAAAALxI/SYFecsURCikR1Ef-uWqBSCWc6RpECuEZwCLcBGAsYHQ/s1600/_DSC0141.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1314" data-original-width="1600" height="524" src="https://1.bp.blogspot.com/-dHHHmX6oe0Q/XxmIHoEimlI/AAAAAAAALxI/SYFecsURCikR1Ef-uWqBSCWc6RpECuEZwCLcBGAsYHQ/s640/_DSC0141.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Na rynku w Lublinie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-00vTg0SkrQ4/XxmIYYhl2XI/AAAAAAAALxQ/U_a_OD_WwtMIFOr4Y7QGeMy_k0FNZxoiQCLcBGAsYHQ/s1600/_DSC0151%2B%25284%2529.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1320" data-original-width="1600" height="526" src="https://1.bp.blogspot.com/-00vTg0SkrQ4/XxmIYYhl2XI/AAAAAAAALxQ/U_a_OD_WwtMIFOr4Y7QGeMy_k0FNZxoiQCLcBGAsYHQ/s640/_DSC0151%2B%25284%2529.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Wolno im biegać</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-qgrA9S_oVe0/XxmIlTGWkvI/AAAAAAAALxU/9yRzFk-UC90hVfrW7ERqljbxmMN-77MqgCLcBGAsYHQ/s1600/_DSC0203%2B%25282%2529.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="892" data-original-width="1301" height="438" src="https://1.bp.blogspot.com/-qgrA9S_oVe0/XxmIlTGWkvI/AAAAAAAALxU/9yRzFk-UC90hVfrW7ERqljbxmMN-77MqgCLcBGAsYHQ/s640/_DSC0203%2B%25282%2529.JPG" width="640" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;">i moczyć się w fontannach, i wracać boso przez miasto na odległy parking</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><font color="#ff00fe"><br /></font></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><font color="#ff00fe">Czy trzeba czegoś więcej...? Czasami tak. I wtedy powstają sny.</font></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="font-size: large;"><br /></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-83057217084245812372019-01-07T09:46:00.003-08:002019-01-28T07:06:23.021-08:00Koguciny i Senegal<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Trzeciego listopada ubiegłego roku, kiedy odbywały się dziesiąte z kolei- sławne "Koguciny" w nie mniej sławnej "Kuźni smaku" nad Jeziorem Ełk - szkolny kolega Leszek z matematycznej klasy opowiadał mi o swoim przyjacielu z Senegalu. Studiowali razem na politechnice i mieszkali w tym samym pokoju pod koniec ery PRL. I choć minęło tyle lat, mają ze sobą kontakt do dziś poprzez skype i telefon. Jak Senegalczyk miał na imię - nie pamiętam, ale z całą pewnością nie brak mu poczucia humoru. Podczas jednej z rozmów opowiadał Leszkowi o swojej przygodzie w USA , gdzie pracował przez kilka lat po studiach. Któregoś dnia wybrał się do sklepu w mieście, gdzie sprzedawcami - ku jego zaskoczeniu byli dwaj Polacy. Ludzi było sporo a oni bluźnili niemiłosiernie. W końcu jakiś straszy pan powiedział z dezaprobatą: " Panowie jak tak można...?" Przepraszam odparł jeden z nich, ale poza panem nikt nas nie rozumie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">W tym momencie odezwał się Senegalczyk i nienaganną polszczyzną podsumował:" Mylicie się. Nawet ja - czarny jak smoła - was rozumiem. Tu wszyscy mówią po polsku"!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Latem ubiegłego roku Senegalczyk przyleciał do Warszawy po bardzo wielu latach i spędził dwa tygodnie u Leszka w Ełku i dwa tygodnie w Gdańsku u innego kolegi ze studiów. Był zachwycony. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">- Wy jesteście pięćdziesiąt lat do przodu! -mówił Jak wiele osiągnęliście, jak bardzo zmieniła się Polska, jestem z Was dumny! U nas niestety pięćdziesiąt lat do tylu i są dwie przyczyny. Pierwsza to działanie byłych mocarstw kolonialnych, które niszczą Afrykę z premedytacją a druga to lenistwo wielu moich rodaków. Gdyby byli tak pracowici jak Wy - byłoby inaczej ale też każda inicjatywa naprawy gospodarki jest niszczona w zarodku. Kiedy studiowałem w Polsce dziesięciu innych kolegów studiowało w Poznaniu na Akademii Rolniczej. Po studiach wrócili do kraju i założyli spółkę. Uprawiali ryż na kilkuset hektarach. U nas są tak wspaniałe warunki pogodowe, że ryż można zbierać dwa razy w roku, wyżywić cały kraj i jeszcze eksportować. I tak było. Koledzy rozwijali produkcję, mieli coraz lepsze wyniki i coraz większe nadzieje, ale zniszczono ich pracę. Kiedy Francuzi zobaczyli, że dobrze im idzie, przywozili statkami ryż za darmo i rozdawali, żeby nikt u nich nie kupował. Tak jest z każdą inicjatywą. Niemcy, Francuzi... robią wiele złego </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Senegalczyk ma jedną żonę (co jest dobrze widziane w jego kraju, pomimo islamu) i pięciu synów. Wszyscy synowie są wykształceni. Dwóch pracuje za granicą a trzech w kraju.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"> Słuchałam opowieści Leszka z przyjemnością w dniu urodzin naszego kolegi z liceum zwanego " Kogutem". na urodzinach byłam pierwszy raz. Przyszło dużo osób: z Ełku, z Warszawy, Łodzi, Krakowa, Suwałk... Jedliśmy wielkie kałduny napełnione mielonym mięsem i polane przypieczonym boczkiem z cebulą, popijaliśmy wino, wychodziliśmy na balkon na papierosa, choć wiało od jeziora. Andrzej w złocistej marynarce pełnił honory domu i przyjmował życzenia. To miały być ostatnie urodziny. Jednak, kiedy otrzymał rzeźbę z kogutem i tort z kogutem zmienił zdanie i stwierdził, że nastąpi "Kogucin" ciąg dalszy. Andrzej co roku przylatuje z Niemiec- trzeciego listopada, by obchodzić z nami swoje święto. Zdarzało się, że ten i ów przychodził tu, by napić się za darmo, ale w tym roku było inaczej. Zrobiliśmy składkę, a na ścianie zawiesiliśmy dwumetrowy plakat z napisem: "To nie granda i nie kpiny, lecz prawdziwe Koguciny"</span></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-14047124866079326132018-09-08T11:43:00.000-07:002018-09-08T11:43:47.219-07:00Jezioro Bodeńskie<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 200%; margin-bottom: 0cm;">
Śniło
mi się, że pojechałam z niemowlęciem do Yorka Jordana. Jechałam
pociągiem nad Jezioro Bodeńskie, gdzie stoi jego dom. Kiedy weszłam
z dzieckiem do pokoju, nikt nie był zdziwiony. Jego żona krzątała
się po mieszkaniu. Musiałam przewinąć dziewczynkę. Położyłam
ją na miękkim dywanie, na podłodze. Dziecko machało nóżkami.
Było czyste i roześmiane. Byłam zdziwiona, że mam tylko jedną
pieluszkę. Skąd to dziecko? Nie wiem. Zbyszek leżał na łóżku i
nic nie mówił. To trwało dość długo. Ucieszyłam się, kiedy
wstał i zaczął rozmowę. Nie widzieliśmy się bardzo długo. Był
inny i odległy. Wyszłam do łazienki, która wyglądała jak grota
solna. Ale to był kwarc połyskujący w lustrach i łagodnych
światłach. Jaskinia z pięknymi kranami i umywalkami.
Przezroczysta kabina prysznicowa była niezauważalna. Daleko w głębi
stał sedes. Toalety stały w szeregu zatopione w kamieniach. Było
pięknie i czysto jak przy wschodzie słońca. Odkręciłam kran i
rozebrałam się. Opalona skóra połyskiwała w lustrze. I w tym
momencie pojawił się księgowy.</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 200%; margin-bottom: 0cm;">
- Skąd się tu wziąłeś-
spytałam.</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 200%; margin-bottom: 0cm;">
- Byłem
w głębi- Nie zauważyłaś mnie- odpowiedział.</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 200%; margin-bottom: 0cm;">
Mniejsza
o to - pomyślałam – ignorując go, ale otworzyły się drzwi i
kilka osób zaczęło zaglądać do środka.</div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 200%; margin-bottom: 0cm;">
Obudziłam
się i pomyślałam, że powinnam znów pisać. Może o kimś, komu
to obiecałam na początku roku przed wejściem do stolarni...?
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 200%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Vfrbnqr1RME/W5QX7imTWeI/AAAAAAAAK5s/wmG8gTZkhb869sRxDPSSYsyFgVA3TolfACLcBGAs/s1600/parasolki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-Vfrbnqr1RME/W5QX7imTWeI/AAAAAAAAK5s/wmG8gTZkhb869sRxDPSSYsyFgVA3TolfACLcBGAs/s640/parasolki.jpg" width="426" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 200%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
</ul>
<br />Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-89549565661094937162018-06-23T07:29:00.000-07:002018-09-09T00:01:31.113-07:00Rozwód w Ełku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-VlQHUCsTY8M/Wy4_X9zd40I/AAAAAAAAK2c/Z_soAICMTLwrzjeChBNLGg8y6i4-A1IMgCLcBGAs/s1600/architektura%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-VlQHUCsTY8M/Wy4_X9zd40I/AAAAAAAAK2c/Z_soAICMTLwrzjeChBNLGg8y6i4-A1IMgCLcBGAs/s640/architektura%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W
jednym ze swoich wykładów Ajahn Brahm mówi o rozwodzie jak o
wielkim pączku. Że powinien być wielkim świętem, na które
sprasza się gości i urzadza przyjęcie nie mniejsze niż wesele a
państwo rozstający rozdają ukłony i idą w tany ciesząc się z
rozstania. Ta myśl mnie olśniła. Olśniła mnie, bo jej istotą jest podziękowanie jakie
składają sobie dwie rozchodzące się istoty. Podziękowanie za
czas jaki ze sobą przeżyły. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nigdy
nie byłam na takim przyjęciu, ale jeśli się gdzieś wydarzy to
chętnie je zobaczę. Jedna z moich koleżanek z licealnej klasy
rozstała się z mężem po wielu latach, gdy dzieci już dorosły: „Nie było nienawiści i nie było miłości, po co to dalej ciągnąć?”
- tak powiedziała. Rozwód był szybki i uprzejmy ale bez przyjęcia.
Nie było drugiej części- wielkiego bukietu na stole ani listków
weselnych na krzesłach. Bo w istocie rozwód o którym mówi Ajahn
jest wielkim dziękczynieniem. Utopia? Raczej tak. Skoro potrafimy
być wobec siebie tak głęboko uprzejmi i wdzięczni - to po co się
rozstawać...?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mój
pierwszy rozwód skończył się i zaczął na jednej rozprawie,
gdzie wszyscy byli zgodni. Było lato i szliśmy ulicą przez park
przy fontannie. On powiedział, ze mnie zaprasza do Krakowa, jakby
się nic nie stało. Jakby to był podwieczorek. Nie pamiętam, co mu
odrzekłam ale byłam pewna że to ostatni spacer.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jednak
dziś po wielu latach, za co mogłabym mu podziękować...? Że
sprzedał swoją książeczkę mieszkaniową z Krakowa i urządził
nam wspaniałe wesele w apartamencie drogiego hotelu w centrum miasta
i zaprosił gości z ulicy. Siedzieli zadziwieni na białych
krzesełkach i przecierali oczy. Byłam niezmiernie szczęśliwa i do
tej pory widać to na zdjęciu. Byliśmy młodzi i
mieliśmy fantazję – zaiste filmową. Nie znam nikogo innego, kogo
byłoby na to stać. Jego hojność mnie wtedy olśniła. Nie znoszę
skąpych mężczyzn. Ale potem n niestety przyszła codzienność. On
uważał, że pracuje się tylko wtedy, gdy ma się ochotę - niczym
Marlon Brando. Ale nie miał wyspy jak gwiazdor ani nawet motoru
popularnego w „Peerelu”, więc już po roku wiedziałam, że nie
zbuduję z nim wymarzonego domu ze wspaniałym ogrodem ani niczego
trwałego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Szliśmy
przez park w letni dzień wśród poszarzałych drzew i zamykała się
nieodwołalnie olbrzymia księga moich marzeń.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-WVPSmNoPxSI/Wy5Iw8xaP2I/AAAAAAAAK2s/mq-Xoppk5lkwZBT9PVyZotbvFpRXHAhiACEwYBhgL/s1600/rzeka%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-WVPSmNoPxSI/Wy5Iw8xaP2I/AAAAAAAAK2s/mq-Xoppk5lkwZBT9PVyZotbvFpRXHAhiACEwYBhgL/s640/rzeka%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-30003777061442812092018-06-13T09:50:00.002-07:002018-11-12T00:45:00.943-08:00KOLEKCJA<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szare ulice, domy, tramwaje i chłopak z dziewczyną w białych adidasach- wszystko ją drażniło. Była zła i zawiedziona. Włóczyła się po mieście do wieczora, choć siąpił deszcz. Potem usiadła w kawiarni i czekała aż przestanie padać. Zamówiła wino, potem drugie i rozejrzała się, ale wokoło były jedynie jakieś baby i laptopowiec zastukany w ekran z druciakiem na nosie. Przejrzała gazetę. Zainteresowało ją zdjęcie zaginionej dziewczyny. Jedna z jej koleżanek wyjechała za granicę i slad po niej zaginął. Nie odzywała się od wielu miesięcy. Jej telefon nie odpowiadał. Ostatnio pracowała u jakiegoś faceta w Krakowie. Mówiła, że dobrze zarabia i wynajmuje mieszkanie. Kiedy Natalia chciała ją odwiedzić, powiedziała, że wyjeżdża i ucichła. Nigdy nie była wylewna. Jednak to milczenie było niepokojące. Może powinnam zgłosić to na policję...? Nie miała rodziny. Ojciec alkoholik zmarł kilka lat temu. Radziła sobie. Skończyła nawet jakieś studia. Trzeba to zgłosić. Może spotkało ją coś złego...? Natalia przejrzała zdjęcia w telefonie i odnalazła ją. Była bardzo szczupła i wyglądała na czternaście lat, choć w rzeczywistości była starsza niż ona. Wysłała zdjęcie na swój email na wszelki wypadek. Było tylko jedno i mogłaby je skasować a na policji na pewno będzie potrzebne. Tak koniecznie to zrobię - pomyślała i wyszła z kawiarni. Odebrała bagaż ze skrytki i wsiadła do pociągu. Zdegustowana, mijała kolejne przedziały aż trafiła na swój. Pod oknem siedziała dziewczyna w jasnych dżinsach, modnie podartych i przeglądała się w lusterku. Natalia szybko nawiązała rozmowę. Potrzebowała kogoś, kto jej wysłucha, bo wszystkie plany spędzenia w Krakowie pięknego tygodnia runęły jak lawina. Dziewczyna pod oknem miała na imię Iza i słuchała uważnie. Natalia wylewała z siebie złość i gorycz z całego dnia:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ta franca, moja ciotka ma nogi porośnięte włosami i chodzi bez rajstop a w domu zimno jak diabli. U nich 12 stopni to ciepło. Nie opalają mieszkania, rozumiesz to...?! Ja w rajstopach marzłam a ona bez pończoch latała jak fryga w tej długiej, czarnej opończy z lumpexu. Pewnie jej wygodził mężulek, to się rozgrzała, ale mnie franca położyła w zimnym pokoju i jeszcze mi dała cienką kołdrę przykrytą starą kapą z dziurami. Co za świnia. Marzłam i budziłam się, ale miałam nadzieję, że jak u nich zostanę, to może kogoś spotkam. Wzięłam fajne ciuchy i miałam iść do kina albo jakiegoś pubu. Na pewno ktoś by się znalazł, ale ta franca spławiła mnie jednym zdaniem. Nie zapomnę jej tego i powiem matce, żeby jej więcej nie przyjmowała. Jak ta pinda do nas przyjeżdża to matka tydzień wcześniej zaczyna gotować, bo Rafałek przyjeżdża z Iwonką. To taka wspaniała para!, tak się kochają, tak wspaniale wychowują dzieci, ona taka zaradna, taka zdolna, tak dobrze prowadzi dom, choć im się nie przelewa.... i och i ach! I od tych zachwytów matki rzygać się chce.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie lubisz jej co...! uśmiechnęła się Iza i w jej oczach pojawił się błysk zrozumienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nienawidzę tej małpy! -wykrzyknęła Natalia</div>
<div style="text-align: justify;">
Może się boi, że on ją zdradzi, dlatego się ciebie pozbyła. To chyba nie byłoby trudne...? - spytała Iza uśmiechając się i patrząc na nią z uznaniem</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię Rafała. To fajny facet ale co bym z niego miała....? To golec po pierwsze a po drugie na upartego mógłby być moim ojcem. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Mówiłaś, że jest przystojny -ciągnęła Iza </div>
<div style="text-align: justify;">
- Po chus mi żonaty facet, w dodatku bez kasy takich jest na pęczki i jeszcze dzieciaty... - odpowiedziała Natalia</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyny umilkły. Deszcz znowu zaczął padać i usypiał je. Natalia przykryła się płaszczem i zaczęła drzemać. Była zmęczona po nieprzespanej nocy..., wyciągnęła z walizki sweter, zwinęła go jak wałek i podłożyła pod głowę a stopy wsunęła pod kurtkę Izabeli. Cieszyła się, że znalazła bratnią duszę. Zaproszę ją do siebie, jak tylko się obudzi- pomyślała. Matka na pewno się zgodzi. A może potem ona zaprosi mnie do Warszawy...? Mówiła, że mieszka na Pradze. Może w Warszawie kogoś spotkam...? Czuła się bezpiecznie przy nowej koleżance i odetchnęła. Miała piękny wełniany płaszcz, który okrywał ją ciepło jak jesienny pled. Złość na ciotkę przycichła jak burza i siąpiła deszczem jak krople za oknem. W przedziale było cicho i spokojnie. Natalia usnęła na dobre. Pociąg jechał miarowo w noc i dudnił po szynach. Iza też przykryła się kurtką i zamknęła oczy, ale nie spała. Opowieść Natalii przypomniała jej własną ciotkę, której nienawidziła z całego serca i każdego dnia życzyła jej śmierci. Przeniosła się na fotel obok Natalii i wyciągnęła nogi. Poprawiła jej płaszcz, żeby okryć stopy. Na szczęście był dostatecznie długi. Koleżanka spała jak suseł. Lubi ciepło - pomyślała Iza i uśmiechnęła się. Przykryła się kurtką i delikatnie przytuliła się do Natalii, sięgając po jej torebkę. Na następnej stacji szybko wstała chwyciła plecak i prawie biegła do wyjścia. Nikt jej nie ścigał. Kiedy pociąg odjechał, rozejrzała się po peronie, weszła na dworzec i zajrzała do środka zdobyczy. W portfelu było 200zł i karta płatnicza. Wypróbuję ją- pomyślała i spojrzała na rozkład. Pociąg do Krakowa był za godzinę. Podeszła do kasy i poprosiła o bilet ulgowy. Z niepokojem przyłożyła kartę do czytnika i po chwili bilet już był w jej ręku. Czy gdzieś tutaj jest „Żabka” spytała, albo sklep nocny. ?</div>
<div style="text-align: justify;">
Niedaleko na pewno zdążysz- powiedziała kasjerka</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna rozejrzała się trwożliwie. Bała się policji. Wszystko zepsują i jeszcze zabiorą, co się da. Weszła do toalety i jeszcze raz dokładnie przejrzała portfel. Bilety tramwajowe zostawiła. Notes wyrzuciła do kosza. Prawo jazdy też. Potem dowód osobisty i wszystkie rachunki jakie były oraz karty do sklepów. Zostawiła pieniądze i medalik w małej kieszonce. Może się przyda? A teraz telefon! Siedząc na kiblu włączyła go i kasowała po kolei wszystkie wiadomości i zdjęcia. Tamta nie zadzwoniła. Jeszcze nie wie. Niech sobie śpi idiotka. Miała dwieście złotych i zamiast jechać do Zakopca pojechała do domu, bo ciotce nie pasowało... wyjęła z telefonu kartę. Spuściła wodę i ucieszyła się, gdy karta wirując, spłynęła na zawsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz torebka jest moja. Nawet jak mnie złapią, to nikt nie będzie o niej wiedział. Nie ma śladów. Jest moja.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyszła z toalety i stanęła przed lustrem. Umalowała usta. Potem szybko pobiegła do Żabki, wybrała sok, bułki, czekoladę, suchą kiełbasę, papierosy i hot-dogi. Sprzedawczyni uwijała się szybko. Karta znów zadziałała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wsiadła do pociągu, usiadła na wolnym miejscu i odetchnęła. To był bardzo udany wieczór. Miała bilet, papierosy, pieniądze, jedzenie... Po prostu wspaniale. Była szczęśliwa. Taki łup już dawno jej się nie trafił. Z radością otworzyła torebkę i obejrzała kosmetyczkę. Był w niej tusz markowy i puder „Make up forever”, który oglądała w Seforze i cień do powiek i błyszczyk Diora. Skąd ona ma tyle kasy?- pewnie od matki. Ale głupia... Ja bym tej ciotce nie darowała. Mnie by tak łatwo nie wyrzuciła... Iza ponownie obejrzała telefon i zaczęła planować: Sprzedam albo zostawię sobie. Ciekawe, jak długo będzie działać karta? Trzeba kupić coś jeszcze... bon podarunkowy za 50 złotych. Do trzech razy sztuka. Torebka też ładna- przyda mi się. Mogłam zabrać neseser, pewnie tam miała fajne ciuchy ale lepiej mniej a pewniej. To była jej zasada. Jej koleżanka zawsze była zbyt łakoma. Nie umiała przestać i siedzi w poprawczaku. A ona umie czekać i nie da się złapać. Jak kasa się skończy, wróci do bidula. W bidulu trochę posiedzi, uśmiechnie się, pójdzie do szkoły i zaliczy listopad. Zawsze jej idą na rękę i dają kolejną szansę. Dobrze, że nic nie powiedziałam, bo by mnie znalazła a tak nic nie wie. Spojrzała w okno i ogarnęła ją pustka, weszła w nią zimnymi włosami jak topielec. Iza wzdrygnęła się z obrzydzenia i czym prędzej otworzyła torebkę, żeby się pocieszyć Wyjęła batonik i zjadła łapczywie, potem drugi. Włączyła swój telefon, wybrała muzykę i założyła słuchawki. Do przedziału weszła starsza kobieta i powiedziała dzień dobry. Iza burknęła pod nosem i to było wszystko. Nie miała zamiaru gadać ze staruchą, najchętniej, by ją wyrzuciła. Zamknęła oczy i próbowała zasnąć, jednak sen nie przychodził. Przypomniała sobie dom i pijaną matkę i bełkot, którego nienawidziła, smród papierosów i kiepskiej wódki.</div>
<div style="text-align: justify;">
W Krakowie rozejrzała się po peronie. Ludzie wysiadali a ona wśród nich z plecakiem. Wyglądała jak turystka. Był weekend. Jesienny i zamglony ale ciepły. Wyszła na zewnątrz i poszła do galerii. Kupiła bon podarunkowy za 50 zł na gorsze czasy i był to ostatni zakup, bo karta przestała działać. Wyszła na parking. Na podjeździe dla inwalidów stał piękny czarny mercedes z napisem „Andrew” na desce rejestracyjnej. Samochód lśnił jak lustro. Taki by mi się przydał... Ciekawe, kto nim jeździ...? Rozejrzała się uważnie, ale nikogo nie było. Psów też nie było. Pewnie się wynieśli albo zasnęli po deszczu. Stanęła patrząc na samochód. Jej adidasy odbijały się w czarnej masce i były wielkie jak rakiety tenisowe. Wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podoba ci się...?- spytał ktoś niespodziewanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Piękny - powiedziała poważnie. Takim mogłabym jechać i jechać...</div>
<div style="text-align: justify;">
Mogę cię podwieźć- powiedział mężczyzna w granatowych spodniach i niebieskiej koszuli, która wystawała spod ciemnej kurtki z czarnej skóry.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To pana? - spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
-Tak- odparł</div>
<div style="text-align: justify;">
- No nie wiem.... - powiedziała powoli taksując go szybko, miałam jechać do Zakopanego do ciotki i zaspałam w pociągu a teraz trzeba czekać.... Kłamała jak najęta i była w tym dobra.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mogę cię tam podwieźć- powiedział - ale nie dziś- dodał z uśmiechem</div>
<div style="text-align: justify;">
- Może? - powiedziała powoli- może to niezła myśl i uśmiechnęła się zachęcająco...</div>
<div style="text-align: justify;">
Facet wyglądał na 50 lat, był sztywny i pewny siebie. Te granatowe spodnie w ogóle jej się nie podobały ale głos był mocny i niski</div>
<div style="text-align: justify;">
Bogaty pomyślała, dlatego taki ważniak...</div>
<div style="text-align: justify;">
Może kawa albo czekolada- spytał?</div>
<div style="text-align: justify;">
Wolę czekoladę- powiedziała i odeszła od samochodu. To chodźmy do McDonalda- powiedział zdecydowanie. Iza ucieszyła się. Wygląda jak mój ojciec. Nikt nie zaczepi tatusia z córeczką. Spojrzała na tablicę rejestracyjną, by zapamiętać numer i zapisała go w myśli. Kiedy podszedł do niej z plastikowym kubkiem, wypiła połowę i powiedziała cicho:</div>
<div style="text-align: justify;">
Niech pan poczeka, muszę do toalety.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dobrze- zgodził się sztywno i spojrzał na zegarek</div>
<div style="text-align: justify;">
Smarkata -pomyślał- ale była w jego typie, szczupła z długimi prostymi włosami i bardzo ładną twarzą. Wygląda na siedemnaście, siksa... i ta buzia czarnego aniołka... a jeśli nie wróci...? pomyślał z niepokojem... Uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że idzie w jego kierunku w modnie podartych dżinsach z szerokim uśmiechem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Może jesteś głodna -zapytał?</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, coś bym zjadła- odparła</div>
<div style="text-align: justify;">
To jedziemy! Znam świetny lokal- powiedział zdecydowanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wierzynek?-spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie, Wierzynek jest teraz kiepski, to nie to, co kiedyś -odparł</div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnie za drogi...?- powiedziała dziewczyna</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie o to chodzi, brak wyboru – odparł- a sosu na talerzu dosłownie trzy plamki. Trzy małe kleksiki- nie przesadzam. Znam o wiele lepszy lokal, jedzenie dobre i można się najeść.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wolałabym się przejść...nie znam pana</div>
<div style="text-align: justify;">
Słusznie powiedział. Jesteś ostrożna. To mi się podoba, ale mów mi po imieniu- Andrzej.</div>
<div style="text-align: justify;">
A jak ty masz na imię...?</div>
<div style="text-align: justify;">
Izabela</div>
<div style="text-align: justify;">
Piękne imię i piękna dziewczyna- powiedział poważnie. Wziął na ramię jej plecak i dodał: - - Rzadko chodzę, ale biorę udział w biegach maratońskich </div>
<div style="text-align: justify;">
W biegach?- spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak to poprawia kondycję. Jeżdżę albo biegam- pieszo nie chodzę. Nie ma potrzeby.</div>
<div style="text-align: justify;">
Hm... powiedziała cicho</div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak dziś zrobię wyjątek- dla Ciebie- podkreślił</div>
<div style="text-align: justify;">
Stary – pomyślała dziewczyna, patrząc na jego zmarszczki i cienie pod oczami. Na pewno farbuje włosy i ma implanty, pewnie tak...</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzie mieszkasz -spytał?</div>
<div style="text-align: justify;">
W Szczecinie -odparła</div>
<div style="text-align: justify;">
To kawał drogi....i jedziesz w góry sama bez chłopaka...?</div>
<div style="text-align: justify;">
To przesłuchanie? - spytała zaczepnie</div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałbym o tobie coś wiedzieć...?</div>
<div style="text-align: justify;">
Po co?-odparła</div>
<div style="text-align: justify;">
Podobasz mi się, zabrałbym cię na swój jacht. </div>
<div style="text-align: justify;">
Hasło jacht zadziałało. Zmarszczki mężczyzny od razu zmalały i wydał się młodszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ciekawe, jaki ten jacht.... pokażesz zdjęcia?- spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
Jasne- odparł .</div>
<div style="text-align: justify;">
W lokalu był półmrok i leciała jakaś stara melodia. Kiedy kelner przyniósł kartę wybrała drogie danie z borowikami i martini jak w filmie. Andrzej wybrał tylko sałatkę i wodę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jadam w nocy- powiedział. </div>
<div style="text-align: justify;">
Po dwóch kieliszkach martini Iza promieniała. On jest nawet podobny do ojca myślała ale tamten od razu by się nachlał, a ten popija wodę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Może dżin z tonikiem? - zapytał</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie dziękuję</div>
<div style="text-align: justify;">
Na razie wystarczy -pomyślała -Jeszcze mnie schleje i zaciągnie nie wiadomo gdzie jak w powieściach kryminalnych które czytała namiętnie. Jeszcze na dworcu, gdy zaproponował czekoladę wysłała SMS do koleżanki z numerem rejestracyjnym jego samochodu a wcześniej zrobiła zdjęcie. Lubiła czytać i to jej pomagało. W bidulu zapisali ją do prywatnej szkoły, gdzie poziom był taki, że bez problemów zaliczała semestr nawet jak miesiąc czy dwa nie było jej w szkole.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzice nie boją się puszczać ciebie samej...?- zapytał ponownie -</div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem pełnoletnia - odparła. Skończyłam liceum i myślę o wyjeździe do Holandii. Mam koleżankę, która pracuje na zmywaku w jakiejś knajpie i bez problemu załatwi mi pracę. Zobacz to ona. (Pokazała mu zdjęcie na wyświetlaczu). Tutaj nie ma szans a tam można zarobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z ożywieniem opowiadała o swoich planach i pokazała kolejne zdjęcia. W tym wypadku nie musiała kłamać. Ta koleżanka to było jakieś wyjście. Tyrać tutaj za grosze nie miała zamiaru.</div>
<div style="text-align: justify;">
Możesz pracować u mnie jako sekretarka - powiedział</div>
<div style="text-align: justify;">
A ile zarobię?</div>
<div style="text-align: justify;">
Na początek dwa tysiące a potem zobaczymy</div>
<div style="text-align: justify;">
Czemu nie , mogę spróbować..., ale nie mam mieszkania - dodała</div>
<div style="text-align: justify;">
Mam wiele mieszkań w całej Polsce, tutaj też mam mieszkanie, możesz zobaczyć, jeśli chcesz... Miałem dziewczynę. Była studentką. Dałem jej mieszkanie, które opłacałem i trzy tysiące na miesiąc a potem dałem jej nawet dostęp do konta, ale ukradła wszystko i wyjechała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przykre -powiedziała</div>
<div style="text-align: justify;">
Było na nim tylko czterdzieści tysięcy. Utworzyłem to konto, aż tak głupi nie jestem. Za-brała wszystko i zniknęła bez słowa - ciągnął dalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Izabela spojrzała na jego twarz i nic nie powiedziała. W sztywnych szczękach, starannie wygolonych było coś jak grymas smutku. </div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię młode dziewczyny. Stare mnie nie interesują – powiedział po chwili niespodziewanie</div>
<div style="text-align: justify;">
A żona?- spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
Żona ma dom i pensję, widzę ją dwa razy w roku i wystarczy. Niczego jej nie brakuje, Opłacam wszystko. Niech sobie żyje jak chce.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak zarobiłeś pieniądze na te mieszkania?- spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedyś zacząłem od handlowania. Kupowałem towary w Turcji i sprzedawałem tutaj. Nie musiałem inwestować za dużo. Potem dawali mi towar nawet bez pieniędzy, miałem zaufanie i brałem coraz więcej ale zawsze płaciłem. Trzeba płacić. To się opłaca. Mieszkania były tanie, nie to co dziś. Kupiłem dwa mieszkania w Warszawie potem następne dwa, potem cztery. Potem kamienicę a dziś to jest majątek i nie muszę pracować. </div>
<div style="text-align: justify;">
Miałeś farta- powiedziała Iza</div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem inteligentny – odparł i spytał</div>
<div style="text-align: justify;">
Więc jak? Pojedziesz do mnie? Mam tutaj małe mieszkanko wyłącznie dla siebie. Możesz w nim zamieszkać jeśli chcesz... Często wyjeżdżam, nie lubię siedzieć w jednym miejscu. Zwiedziłem już pół świata. Skinął na kelnera i zapłacił rachunek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ten kelner taki smutny – powiedziała Iza </div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet kelner ma prawo do miłości, ale widać mu nie wychodzi- powiedział z przekąsem</div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego? -zapytała</div>
<div style="text-align: justify;">
Bo jest tylko kelnerem – odparł</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy jechali przez miasto Iza starała się zapamiętać drogę. Samochód zatrzymał się przed szlabanem w pobliżu wieżowca, a kiedy szlaban się uniósł, przejechał gładko i miękko i zatrzymał się w miejscu z narysowaną kopertą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak tu wygodnie, aż szkoda wysiadać...powiedziała Iza</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię samochody klasy S, bo spełniają moje oczekiwania- powiedział mężczyzna. Potem weszli do budynku i do windy. Iza bała się trochę, ale pomyślała, że tu jest zbyt dużo ludzi i kamer, żeby coś miało jej grozić. To by się mu nie opłacało. Wjechali na ostatnie piętro i weszli do kawalerki, gdzie połowę pokoju zajmowała rozłożona kanapa z pościelą. Nad nią wisiał obraz olejny z bardzo młodą dziewczyną, podobną do Japonki. Dziewczyna miała długie kucyki spadające na ramiona i maleńkie piersi jak u dwunastolatki. Stała w szerokim rozkroku z wypiętymi wargami a druga dziewczyna zbliżała do nich twarz siedząc u jej stóp. Obie były nagie. Iza od razu zauważyła ten obraz i wielkie okna na pół ściany. Dwa okna narożne z widokiem na panoramę miasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzyła z podziwem i zachwytem na światła wokół, gdy noc wchodziła do pokoju. Była tam tylko jedna zapalona lampa i dwa krzesła przy niewielkim, owalnym stole. Iza stanęła przy laptopie na szerokim parapecie i rozejrzała się po pokoju. W głębi był aneks kuchenny z zabudowaną lodówką i niewielką płytądo gotowania. Na parapecie zamiast kwiatów stały olbrzymie fallusy. Były czarne, orzechowe i brązowe. Największy z nich sięgał do sufitu. Na półce nad drzwiami fallusy były mniejsze, niektóre kolorowe. Wyglądały jak wyrzeźbione w chwili wzwodu. Mężczyzna podświetlił je lampką widząc zainteresowanie dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify;">
To moja kolekcja kutasów- powiedział powoli. Te na oknie przywiozłem z Afryki. Są z mahoniu, bambusa i hebanu a te tutaj z rożnych krajów. Ten biały marmurowy z Grecji, te kolorowe z Filipin. Podobają ci się?</div>
<div style="text-align: justify;">
Mhm....- odparła zmieszana</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczerwieniłaś się... dlaczego? I po raz pierwszy roześmiał się głośno i z jego twarzy przez chwilę zniknęła sztywność jak maska</div>
<div style="text-align: justify;">
Jest podobny do mojego ojca- pomyślała Iza i odetchnęła z ulgą. Niepotrzebnie się bałam. Weszła do łazienki, zapaliła światło i przekręciła klucz. Jej legitymacja była dobrze ukryta pod poszewką kurtki. Wysłała do koleżanki SMS z adresem mieszkania i pochyliła się nad umywalką z mydłem w kształcie fallicznym. Nawet ręcznik miał jego rysunek. </div>
<div style="text-align: justify;">
On ma świra -pomyślała. Same chuje. Ciekawe ile ma lat? Bogaty- to odmłodzony. Może mieć ze sześćdziesiąt, pewnie tak. Jest taki stary i te spodnie takie okropne, ale ma jacht. W tym momencie zobaczyła siebie na jachcie w zachodzącym słońcu. Piękny młody chłopak mył jej długie włosy, gdy patrzyła w dal a dziadek dogorywał w kajucie na dole. Był taki film , gdzieś go już widziała... On ma jacht</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy wyszła z łazienki i stanęła przy oknie zapytała: te medale to także kolekcja....?</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, odparł to moje medale z maratonów. Wisiały w jednym miejscu na tablicy jak obraz. Stanął za nią z tyłu i powoli rozdzielił jej włosy a potem założył frotki i powiedział: jesteś piękna.</div>
<div style="text-align: justify;">
Izabela odwróciła się i powiedziała: Tak jak na obrazie...</div>
<div style="text-align: justify;">
Podszedł jeszcze bliżej i objął ją delikatnie: </div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałbym, żebyś tu została</div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem o tym- powiedziała cicho i pomyślała, że jego perfumy pięknie pachną</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale jest taki sztywny- niepodobny do wujka … on nie farbuje włosów i ma 40 lat.</div>
<div style="text-align: justify;">
W tym momencie mężczyzna uszczypnął ją w pośladek i przeniknął ją dreszcz obrzydzenia. Odsunęła się niechętnie. Głupi dziadek- pomyślała i dodała głośno:</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chcesz,żebym została, zostanę, ale pieprzyć się z tobą nie będę. Nie jestem gotowa. Nie dziś. Jeśli ci to nie odpowiada- wychodzę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mężczyzna przez chwilę popatrzył na nią ze złością, potem ze zdziwieniem i powiedział powoli i wyraźnie:</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja nie jestem w gorącej wodzie kąpany...</div>
<div style="text-align: justify;">
Wygrałam- pomyślała </div>
<div style="text-align: justify;">
W pokoju zapadła cisza. Andrzej włączył muzykę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli ci nie odpowiada, znajdź coś, co lubisz.</div>
<div style="text-align: justify;">
W porządku- odparła – lubię te stare kawałki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Muzyka Franka Sinatry nie była jej obca. Często słuchała jej z wujkiem. Wujek który był jej pierwszym kochankiem mówił do niej często: Jesteś piękną dziewczyną, nie sprzedawaj się tanio. Kiedy miała problem, szła z nim do niego. Lubił ją. Rozkładał koc na podłodze, zaparzał herbatę i pieścił ją długo i powoli. Był starym kawalerem i nie był pijakiem. Lubił się z nią kochać, miał dobre, brązowe oczy. Właściwie to on był jej ojcem. To do niego najczęściej uciekała z domu. I tak jej nikt nie szukał. To on zaraził ją „Wyspą skarbów.” To dzięki niemu znała stare powieści J Verne. Słuchali ich długo w noc z audiobooków. Zasypiała przytulona do niego a rano przynosił jej herbatę. To u niego czytała kryminalne powieści Agaty Christie, Rajmonda Chandlera, Grahama Greena a Nawet Umberto Eco. „Imię Róży” oglądali trzy razy. To dzięki niemu była najlepsza w klasie z polskiego. Potrafiła bez trudu napisać wypracowanie albo zwyczajnie ściągnąć z internetu. Któregoś dnia u wujka pojawiła się wysoka blondynka i to był koniec. Rządziła się tam jak u siebie a on patrzył na Izę i spuszczał wzrok. Na stole było pełno zakupów. To ona wszystko przyniosła. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego nie jesteś w szkole? - spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
A co cie to obchodzi....?- odpowiedziała Iza zaczepnie, a wujek skulił się na fotelu i nic nie powiedział.</div>
<div style="text-align: justify;">
To ta blondyna umieściła ją w bidulu, to ona zabrała jej miejsce. Nienawidziła jej z całego serca. Miała o tym powiedzieć Natalii, ale w porę ugryzła się w język, kiedy zobaczyła jej torebkę. O czym tu mówić? Matka któregoś dnia spytała: Skąd masz te wszystkie ciuchy? Tak za darmo ci daje? Była pijana i zła, że wódka się skończyła. Daj papierosa powiedziała do córki a jak nie to pójdę na policję. Już ja cię nauczę ty k....! Od tamtej pory nie zostawała u niego na noc a kiedy mu o tym powiedziała, był przerażony.</div>
<div style="text-align: justify;">
O czym tak myślisz?- spytał Andrzej </div>
<div style="text-align: justify;">
O domu- odparła</div>
<div style="text-align: justify;">
-Może obejrzysz film a ja tymczasem wezmę prysznic – spytał</div>
<div style="text-align: justify;">
-Ok poradzę sobie - odparła</div>
<div style="text-align: justify;">
Mężczyzna wszedł do łazienki a Iza myślała:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co robić? Zostać czy uciekać...? Zamknąć oczy i dawać ? Wujek mówił:” Nie sprzedawaj się tanio” a ten palant jest napalony. Gdyby to był wujek, przytuliłaby się do niego i słuchaliby jakiejś powieści do północy. Wujek mógł tylko raz w ciągu nocy tylko raz, nie to co jej chłopak, wiecznie nienasycony. Ale chłopak odszedł. Znalazł dziewczynę z mieszkaniem. Kiedy się o tym dowiedziała, wpadła w szał, krzyczała, płakała, obmyślała zemstę. Czekała całą noc, ale on nie wracał, był u niej. Kiedy w końcu przyszedł, uderzyła go niespodziewanie a on złapał jej ręce i przycisnął do ściany, Był wysoki i silny. Nie waż się!- krzyknął- bo jak ci oddam, to nie wstaniesz. To był najpiękniejszy chłopak w bidulu. Na Facebooku miał z tysiąc lajków. Wszystkie dziewczyny za nim latały. Jeszcze niedawno nie wychodził z pokoju, który zajmowała a teraz jej unikał i cały wieczór wisiał na telefonie. Złapała doniczkę i rzuciła o beton. Spadła z trzaskiem z drugiego piętra i rozsypała się. Iza chwyciła suszarkę do włosów i już miała wyrzucić, ale wstrzymała się. Przyda mi się- pomyślała. Znajdę sobie takiego, że zbieleje. A teraz patrzyła w okno wspominając swój wybuch:</div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam głupia. Wydawała mi się, że nie mogę bez niego żyć, że jestem niczym. A jednak żyję. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy Andrzej wszedł do pokoju Iza powiedziała: </div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span>-Teraz ja wezmę prysznic. Dasz mi ręcznik?</div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście -odparł. Możesz także wybrać sobie koszulkę -wskazał na szufladę w szafce nocnej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Iza wybrała biały ręcznik i T-shirt.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jaki porządek- powiedziała z uznaniem!</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię czysto- odparł krótko i wyciągnął się na łóżku w niebieskim płaszczu kąpielowym, który kupił z poprzednią dziewczyną.</div>
<div style="text-align: justify;">
Iza długo zajmowała łazienkę. Spoglądał na zegar niecierpliwie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co ona tam robi...? myślał</div>
<div style="text-align: justify;">
Żyjesz...? - zapukał</div>
<div style="text-align: justify;">
Już wychodzę- odparła a po chwili weszła do pokoju w jego koszulce i krótkich bawełnianych szortach. Włosy owinęła ręcznikiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czego się napijesz?- zapytał wstając</div>
<div style="text-align: justify;">
Może być martini- odparła siadając na kanapie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cieszę się, że zostałaś- powiedział</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjął z lodówki butelkę i postawił obok na maleńkim stoliku na kółkach a potem wyjął kieliszki ze szklanej szafki przytwierdzonej do ściany.</div>
<div style="text-align: justify;">
Iza wypiła prawie cały kielich i nerwowo przerzucała kanały: wszystkie po kolei. Znalazła znajomy film wg powieści Agaty Christie i odłożyła pilot. Usiadł obok niej ale na podłodze, na miękkiej skórze owczej. Wypił wino i nalał następny kieliszek</div>
<div style="text-align: justify;">
Masz piękne szkło- powiedziała</div>
<div style="text-align: justify;">
To ona je wybierała- odparł</div>
<div style="text-align: justify;">
Iza wiedziała o kogo chodzi. Andrzej podszedł do okna i zapalił świecę. Płomień prężył się na żołędzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ciepło tu -powiedział i zdjął szlafrok. Miał na sobie krótkie i luźne gatki oraz bawełnianą koszulkę w pastelowych kolorach. Usiadł na podłodze tak samo jak poprzednio.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jest opalony, zadbany i nie ma brzucha- pomyślała dziewczyna i zdjęła z głowy turban. Mokre włosy rozsypały się wokół głowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale jesteś piękna...powiedział biorąc jej rękę a potem rozchylił ją delikatnie i pocałował wewnątrz dłoni</div>
<div style="text-align: justify;">
Ładnie pachniesz, bardzo lubię ten zapach- powiedziała dziewczyna i poczuła się prawie bezpiecznie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Te perfumy zawierają feromony-dodał z uśmiechem, bawiąc się jej dłonią </div>
<div style="text-align: justify;">
Ty nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy... Jak mnie to cieszy, że tu jesteś- dodał </div>
<div style="text-align: justify;">
Olbrzymi fallus migotał na oknie i spływały z niego ogromne, woskowe krople.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-qNIakuCD5tE/WyFLNjyC_0I/AAAAAAAAKSU/8pUd67P0Lp8iYHcRt4Et2NZpZ738zg9VACLcBGAs/s1600/_DSC4778.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1524" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-qNIakuCD5tE/WyFLNjyC_0I/AAAAAAAAKSU/8pUd67P0Lp8iYHcRt4Et2NZpZ738zg9VACLcBGAs/s640/_DSC4778.jpg" width="608" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-55869506084046495982018-05-07T12:29:00.000-07:002020-05-15T23:33:13.159-07:00Nowy dom<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-k0S5nSjA9zY/WvCk9nvNgYI/AAAAAAAAKQs/k7S33wbpxyI7V2BQ2ymLlc21dHmOODi7gCLcBGAs/s1600/droga%2B5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-k0S5nSjA9zY/WvCk9nvNgYI/AAAAAAAAKQs/k7S33wbpxyI7V2BQ2ymLlc21dHmOODi7gCLcBGAs/s640/droga%2B5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Długo mnie tu nie było. Od listopada jeżdżę inną drogą<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-6ZrHf5VNrR8/WvClcUHXxfI/AAAAAAAAKQ0/PQTRCTovtTUBcgxR0NATeulLdXXYBq-JgCLcBGAs/s1600/dom%2Bn%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1093" data-original-width="1600" height="436" src="https://4.bp.blogspot.com/-6ZrHf5VNrR8/WvClcUHXxfI/AAAAAAAAKQ0/PQTRCTovtTUBcgxR0NATeulLdXXYBq-JgCLcBGAs/s640/dom%2Bn%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Bo czeka na mnie inny dom<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-F780buvJBNc/WvCl0eDeoCI/AAAAAAAAKRA/e-MzgNeKZNQzymG9UUNaxmpv72bAqr-DQCLcBGAs/s1600/droga%2B4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-F780buvJBNc/WvCl0eDeoCI/AAAAAAAAKRA/e-MzgNeKZNQzymG9UUNaxmpv72bAqr-DQCLcBGAs/s640/droga%2B4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
I piękne, leśne drogi<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-oZbLZ1z4FxM/WvCmN2EXIBI/AAAAAAAAKRI/lobdN424ze4utGGZfQkV-fAIn7vz9k0OACLcBGAs/s1600/DUCHY%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-oZbLZ1z4FxM/WvCmN2EXIBI/AAAAAAAAKRI/lobdN424ze4utGGZfQkV-fAIn7vz9k0OACLcBGAs/s640/DUCHY%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
I mijam cmentarz starych drzew...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ENoXUFFp4pY/WvCmi78iRnI/AAAAAAAAKRQ/WgTr4bDaEXkXThOu5omBuGOTnlALwgfmwCLcBGAs/s1600/pok%25C3%25B3j%2B2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1090" data-original-width="1600" height="436" src="https://3.bp.blogspot.com/-ENoXUFFp4pY/WvCmi78iRnI/AAAAAAAAKRQ/WgTr4bDaEXkXThOu5omBuGOTnlALwgfmwCLcBGAs/s640/pok%25C3%25B3j%2B2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
I odpoczywam w odnowionym pokoju, gdzie zostawiłam fragmenty starych tynków<br />
<br />
<br />
Ale zanim do tego doszło- wytrwale pracowałam: skrobaczką, szlifierką, wiertarką, pędzlami szczotkami i czym tylko się da. Starą, przedwojenną terakotę w łazience pokrywały grube warstwy farb olejnych. tak samo było ze ścianami w kuchni. Smarowałam je bondexem i powoli usuwałam. Toksyczny środek - zwłaszcza zimą, gdy okna trudniej otworzyć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-b3i031vE_aI/WvCn52VlRRI/AAAAAAAAKRo/cZzxQlCxXDIaPcrhwNokEQP6hzl0tSMUgCLcBGAs/s1600/bondex.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="749" data-original-width="795" height="376" src="https://3.bp.blogspot.com/-b3i031vE_aI/WvCn52VlRRI/AAAAAAAAKRo/cZzxQlCxXDIaPcrhwNokEQP6hzl0tSMUgCLcBGAs/s400/bondex.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-54136644775793153562017-09-21T01:54:00.000-07:002017-09-21T02:56:12.331-07:00Homo Konopnicka<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Homo
Maria </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">O
tym, że Iwaszkiewicz był homoseksualny wiedzą prawie wszyscy i w
tej sytuacji bohater „Panien z Wilka” staje się zrozumiały i
czytelny. Ale Konopnicka…? To nawet w wyobraźni nie przyszło mi
na myśl a jednak taką tezę stawia Krzysztof Tomasik w swojej
książce „ Homobiografie”. Pamiętam jak na studiach wychwalał
poetkę jeden z młodych doktorów na zajęciach z literatury
polskiej. Jego opowieść o pisarce bardzo mi imponowała. Odeszła
od męża z szóstką dzieci i utrzymywała je samodzielnie grając
na pianinie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">K.
Tomasik o muzyce nie wspomina, ale mówi o korepetycjach i kreśli
obraz sprytnej „ baby”, która przywdziewa maskę dostojnej
„matki Polki” i wysiewa wiersze „ku pokrzepieniu serc”,
które się sprzedają jak disco polo. Dlaczego mój doktor z zajęć
nie wspomniał, że mężczyźni jej nie interesowali…? I jak
pomimo tego doszło do urodzenia ośmiorga dzieci…? Wiek
dziewiętnasty nie był łaskawy dla kobiet a ona odeszła od męża,
wyprowadziła się z prowincji do Warszawy z szóstką dzieci (dwoje
zmarło w niemowlęctwie), została naczelną redaktorką pisma
„Świt” i po prostu poradziła sobie. Czy dałaby sobie radę
bez egoizmu i siły przebicia…? Wtedy nie było rozwodów ani
alimentów. Kobieta bez męża nie liczyła się. Kiedy najmłodsza
córka poszła do szkoły, umieściła ją w internacie i wyjechała
z Warszawy. Przyczyniły się do tego także wyczyny starszej córki
- pięknej Heleny, która dopuściła się kilku kradzieży,
sfingowała swoje samobójstwo i ponoć targnęła się na życie
matki a poetka bardzo dbała o swój wizerunek i te skandale były
nie do strawienia. Kiedy Helena zostaje uznana za „niepoczytalną”
i zamknięta w zakładzie dla obłąkanych Konopnicka wysyła jej
jedynie kilka lub kikanascie rubli miesięcznie i to wszystko.
Żadnych kontaktów. W ogóle o niej nie wspomina. Pozostałe
dzieci wspierała finansowo, odwiedzała je, ale była w bezpiecznej
odległości. Krążyła pomiędzy Wenecją, Krakowem, Zakopanem,
Warszawą i Żarnowcem, gdzie społeczeństwo podarowało jej dworek.
Kiedy najmłodsza córka Laura marzy o karierze aktorki, skutecznie
intryguje, by jej to uniemożliwić, ponieważ córka aktorka nie
pasowała do wizerunku, jaki tworzyła dla szerokich mas. Nawet w
prywatnych listach wspominała, że stara się pisać tak, jakby te
listy miał czytać żandarm. Kiedy miała 47 lat spotyka
malarkę-Marię Dulębiankę i spędza z nią dwadzieścia lat. W
listach nazywa ją Piotrkiem albo „Pietrkiem z wytartymi łokciami”
. Malarka ostrzyżona na jeża, w krawacie, surducie i prostej
spódnicy, polowała i jeździła konno. Kiedy się poznały, miała
28 lat i zapowiadała się na artystkę a jednak została
portrecistką poetki i aktywistką zaangażowaną w równouprawnienie
kobiet. Razem mieszkały i podróżowały. Konopnicka pisała w
listach: „byłyśmy, pojechałyśmy, wyjeżdżamy…” bez żadnych
tłumaczeń. Dlaczego była tak atrakcyjna dla młodszej o 19 lat
malarki…? Krzysztof Tomasik mówi, że na początku swojej kariery
Maria była odbierana jako kontrowersyjna. Jej pierwsza książka („Z
przeszłości”) dotyczyła ludzi nauki prześladowanych przez
chrześcijan i wywołała burzę w kręgach katolickich. Była
niewątpliwie zdecydowana i odważna a przy tym umiała wykreować
wizerunek spełniający powszechne oczekiwania. Był to obraz matki
całkowicie oddanej rodzinie z sierocym podtekstem z dzieciństwa
przy czym o młodszym bracie pisała jako o starszym, do prasy
zawsze dawała zdjęcie nieaktualne, sprzed kilkunastu lat , nosiła
kapelusze z kwiatami, długie suknie, wygłaszała odpowiednie,
dostojne przemówienia i znakomicie odgrywała rolę celebrytki
tamtego stulecia. Zmarła w 1910 roku w wieku 68 lat. Dulębianka
zorganizowała swojej towarzyszce wspaniały pogrzeb we Lwowie. W
1919 zaraziła się tyfusem plamistym od polskich jeńców i zmarła.
Pochowano ją w grobowcu poetki a później przeniesiono na pobliski
cmentarz Orląt lwowskich.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-27232780722204585042017-09-04T15:53:00.000-07:002017-09-05T02:48:48.255-07:00Spotkanie<br />
Mały chłopczyk wszedł na wzgórze wśród kwiatów i malowniczych domów<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7z59tkbxmUE/Wa3mwt79TuI/AAAAAAAAJ68/Q-RMUhgP53AbZx3qiLUnRizTy8k4aoudQCLcBGAs/s1600/ogr%25C3%25B3d%2Bb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1245" data-original-width="1600" height="498" src="https://1.bp.blogspot.com/-7z59tkbxmUE/Wa3mwt79TuI/AAAAAAAAJ68/Q-RMUhgP53AbZx3qiLUnRizTy8k4aoudQCLcBGAs/s640/ogr%25C3%25B3d%2Bb.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
a potem wziął ulubiony rower<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-TVkhc0ZONRI/Wa3VtavfZ_I/AAAAAAAAJ6I/b5GKzAcLi9ksm-x_GXdoj6Inev3S_iX6gCLcBGAs/s1600/GRZES%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1255" data-original-width="1600" height="496" src="https://4.bp.blogspot.com/-TVkhc0ZONRI/Wa3VtavfZ_I/AAAAAAAAJ6I/b5GKzAcLi9ksm-x_GXdoj6Inev3S_iX6gCLcBGAs/s640/GRZES%2B2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
i powoli sprowadził go w dół<br />
<br />
<br />
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-PVF2XeZtDzQ/Wa3VRr1B_RI/AAAAAAAAJ6E/4wwLaNgxUOAl3mtyy4GJtNZtR0ve7i1UACLcBGAs/s1600/W%2BD%25C3%2593%25C5%2581.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1120" data-original-width="1600" height="443" src="https://2.bp.blogspot.com/-PVF2XeZtDzQ/Wa3VRr1B_RI/AAAAAAAAJ6E/4wwLaNgxUOAl3mtyy4GJtNZtR0ve7i1UACLcBGAs/s640/W%2BD%25C3%2593%25C5%2581.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-9-LucqtLBRQ/Wa3W0e17xMI/AAAAAAAAJ6U/VGdoiH-ubm095PBtLEo8llpYYiGVcL8bgCLcBGAs/s1600/MOST%2B2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-9-LucqtLBRQ/Wa3W0e17xMI/AAAAAAAAJ6U/VGdoiH-ubm095PBtLEo8llpYYiGVcL8bgCLcBGAs/s640/MOST%2B2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jeździł wśród pagórków i kamiennych mostów <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-arz4Xm26pQo/Wa3XQ9ilgKI/AAAAAAAAJ6Y/lLRQjiNNsSEHtQMy1dwqmaWCQ4CHsCbJACLcBGAs/s1600/CO%2BTAM%2BJEST%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-arz4Xm26pQo/Wa3XQ9ilgKI/AAAAAAAAJ6Y/lLRQjiNNsSEHtQMy1dwqmaWCQ4CHsCbJACLcBGAs/s640/CO%2BTAM%2BJEST%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
W oddali za ogrodzeniem zobaczył coś tajemniczego <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-eMzmeN4A9Io/Wa3XbTkbZpI/AAAAAAAAJ6c/mY9QkNxmx3ESnXE72wIGn3i-GC12SGjYwCLcBGAs/s1600/CO%2BTAM%2BJEST%2BBC%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1299" data-original-width="1600" height="518" src="https://4.bp.blogspot.com/-eMzmeN4A9Io/Wa3XbTkbZpI/AAAAAAAAJ6c/mY9QkNxmx3ESnXE72wIGn3i-GC12SGjYwCLcBGAs/s640/CO%2BTAM%2BJEST%2BBC%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Co to może być...? <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-IUtxQugG1qw/Wa3X7swV8fI/AAAAAAAAJ6k/fXCeZWuqd4sZrqmZnBe8x4EwOUTfDE8EACLcBGAs/s1600/SPOTKANIE%2B1%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-IUtxQugG1qw/Wa3X7swV8fI/AAAAAAAAJ6k/fXCeZWuqd4sZrqmZnBe8x4EwOUTfDE8EACLcBGAs/s640/SPOTKANIE%2B1%2B%25281%2Bz%2B1%2529.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
Ale jesteś wielki... !<br />
<br />
<br />Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-29384644065466755802017-08-28T03:35:00.000-07:002017-08-29T00:53:28.040-07:00700 lat Lublina<span style="font-size: large;">Na Placu Litewskim w Lublinie nowe, kolorowe fontanny. Miasto wypiękniało. W nocy pełno turystów i polskich i zagranicznych. Wygląda to naprawdę radośnie. Jedynie dworzec autobusowy i stary bazar w pobliżu zamku urąga Europie- ale nie wszystko na raz. Któregoś dnia po prostu go nie poznam tak samo jak tego placu...</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ASWcHJpSqYw/WaPt2fKqOVI/AAAAAAAAJzQ/Ck7Npo1dP5g5TeUp-yVpgtepC86HZ0QagCLcBGAs/s1600/lublin%2B.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1098" data-original-width="1600" height="438" src="https://2.bp.blogspot.com/-ASWcHJpSqYw/WaPt2fKqOVI/AAAAAAAAJzQ/Ck7Npo1dP5g5TeUp-yVpgtepC86HZ0QagCLcBGAs/s640/lublin%2B.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-aiIf_qDe3jk/WaPuIbLoIEI/AAAAAAAAJzU/ucN8y5jPEw8aqYhLsEtEazyOx_9RAX-DgCLcBGAs/s1600/fontanny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1039" data-original-width="1600" height="414" src="https://4.bp.blogspot.com/-aiIf_qDe3jk/WaPuIbLoIEI/AAAAAAAAJzU/ucN8y5jPEw8aqYhLsEtEazyOx_9RAX-DgCLcBGAs/s640/fontanny.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Ckq4WALQkok/WaPuQS6CVsI/AAAAAAAAJzY/Kcd3lN45FyA8D5jxON2Vb0NsHSiuR6KiQCLcBGAs/s1600/fontanny%2B3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1095" data-original-width="1600" height="436" src="https://4.bp.blogspot.com/-Ckq4WALQkok/WaPuQS6CVsI/AAAAAAAAJzY/Kcd3lN45FyA8D5jxON2Vb0NsHSiuR6KiQCLcBGAs/s640/fontanny%2B3.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-RzpEZdG2phE/WaPuYUtijjI/AAAAAAAAJzc/hJgkVz_cipsH5O2an7kNXj6C8BJhHPTiACLcBGAs/s1600/fontanny%2B7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1096" data-original-width="1600" height="438" src="https://2.bp.blogspot.com/-RzpEZdG2phE/WaPuYUtijjI/AAAAAAAAJzc/hJgkVz_cipsH5O2an7kNXj6C8BJhHPTiACLcBGAs/s640/fontanny%2B7.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"> A teraz pora wracać pod Krakowską Bramę</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-LPd0c1M8fGQ/WaPumKCW3mI/AAAAAAAAJzg/ec7SH9EdYXcsXKQZqu_iX6vsENSf6nmJgCLcBGAs/s1600/star%25C3%25B3wka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1110" data-original-width="1600" height="442" src="https://2.bp.blogspot.com/-LPd0c1M8fGQ/WaPumKCW3mI/AAAAAAAAJzg/ec7SH9EdYXcsXKQZqu_iX6vsENSf6nmJgCLcBGAs/s640/star%25C3%25B3wka.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1CKmI8PP-TI/WaPvIU-m5MI/AAAAAAAAJzo/U03JB8KuH4c9wyhjv7vvOGsZlKItlFkHACLcBGAs/s1600/star%25C3%25B3wka%2B2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1393" data-original-width="1600" height="556" src="https://4.bp.blogspot.com/-1CKmI8PP-TI/WaPvIU-m5MI/AAAAAAAAJzo/U03JB8KuH4c9wyhjv7vvOGsZlKItlFkHACLcBGAs/s640/star%25C3%25B3wka%2B2.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"> i przejść po bruku w stronę zamku</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-DO8vJtHGAlY/WaPvfKQN8_I/AAAAAAAAJzs/1k33v9we5KkRF1-yPgirnCwOYzjXDN29ACLcBGAs/s1600/uliczka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-DO8vJtHGAlY/WaPvfKQN8_I/AAAAAAAAJzs/1k33v9we5KkRF1-yPgirnCwOYzjXDN29ACLcBGAs/s640/uliczka.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">albo skręcić w boczną uliczkę</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-1J2EEGHb9BU/WaPw91q7JyI/AAAAAAAAJz4/4f4fwdfZ4ycdgIg5KTPowHzJ-7JTb1fzgCLcBGAs/s1600/star%25C3%25B3wka%2B8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1578" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-1J2EEGHb9BU/WaPw91q7JyI/AAAAAAAAJz4/4f4fwdfZ4ycdgIg5KTPowHzJ-7JTb1fzgCLcBGAs/s640/star%25C3%25B3wka%2B8.jpg" width="630" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"> a potem drugą</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"> </span>Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-77984076348286942322017-08-20T06:23:00.000-07:002017-08-20T06:23:55.230-07:00Matrioszka <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--vLG6efTjfs/V0jLbEL0hpI/AAAAAAAAGHc/M2bkeiDzx1w-QQH9HSy3CTnCzEAsrYFYwCPcBGAYYCw/s1600/bia%25C5%2582y%2Bstok.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/--vLG6efTjfs/V0jLbEL0hpI/AAAAAAAAGHc/M2bkeiDzx1w-QQH9HSy3CTnCzEAsrYFYwCPcBGAYYCw/s640/bia%25C5%2582y%2Bstok.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Bilet
wydrukowany, walizka na kółkach, krótka rozmowa z ochroniarzem o
kiepskim stanie toalety w city Pabianice i już podjeżdża mój
pociąg. Przyjechał punktualnie z południowej Polski. Wsiadam i idę
na wykupione miejsce przy oknie do wagonu numer sześć. A tu zajęte.
Dziadek z wnuczkiem ze Śląska. Wnuczek dobrze wygląda i ma
dwanaście lat, więc trudno. Nie będę stała w przejściu aż do
Białegostoku. Dziadek też nie ma miejscówki, ale było wolne, więc
usiadł. Wybrał się do Warszawy z czterema chłopcami na zwiedzanie
i do planetarium. Trzech pozostałych w następnym wagonie. Dziadek
prowadzi wnuczka do starszych i wraca. Pyta o to, o tamto..., ja
odpowiadam uprzejmie ale za cicho... On nie słyszy na ucho od mojej
strony, więc odpowiadam coraz głośniej. Już pół wagonu nas
słyszy.... Już wiem, że wynajął pokój w hotelu i gdzie
mieszkają dzieci i że był stolarzem. Wyciągam książkę, żeby
poczytać i wybrnąć z sytuacji, ale on pyta o fotografie, gdzie to
są takie ładne miejsca....? Zdjęcia nie podpisane. To książka
Bryana Petersona na temat kompozycji i jak robić zdjęcia -
odpowiadam. Szkoda, ten most taki piękny, może z wnukami by
pojechał...? Ale to w Nowym Yorku...! Na szczęście Centralna już
blisko i zaraz wysiądzie myślę po cichu. W tym momencie
przychodzi wnuczek i siada mu na kolanach. Duży, silny chłopiec na
szczupłych kościach starszego pana a za chwilę przychodzą inni-
wysokie smukłe chłopaki. Najstarszy ma szesnaście lat. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">I
coś mnie nagle zdumiewa w tej sytuacji, bo nastolatki w tym wieku
ganiają za dziewczynami a oni skupieni wokół dziadka, który
niedosłyszy. I widać, że dziadek jest ważny.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Do
widzenia. Zapada cisza. Obok mnie wolne miejsce a Intercity nabiera
rozpędu. Przeglądam pisma kobiece, dobre rady, wyglądam przez okno
a tu pociąg stanął. Czemu tak długo?- pytam konduktora. Drzwi się
zacięły. Mija dwadzieścia minut a one nadal otwarte. Ale ja mam
tylko sześć minut na przesiadkę do Ełku... - mówię do
kierownika. Kierownik zdenerwowany, wychodzi, wchodzi a drzwi nic,
przymarzły od klimy czy co...? aż czupryna porudziała ze stresu.
Wreszcie jedziemy! Zamknęły się! Żeby tylko się otworzyły jak
dojedziemy na miejsce...- myślę i spoglądam na młotek. W razie
czego wybiję szybę...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dojeżdżamy do Białegostoku. Już po czasie..., trudno
pojadę następnym ale przez głośniki słychać ogłoszenie:
„Podróżni do Suwałk i Ełku wasze pociągi czekają na drugim
peronie, proszę zwrócić uwagę na bagaż podręczny” Chwytam
swoją walizkę, rozpalam kółka i pędzę po klepkach aż do
Przewozów Regionalnych a tu cisza i spokój. Wagony prawie puste,
wyścielone czerwonym pluszem, poprzecieranym i rzadkim ale ile
miejsca...! Czuję się jak u siebie, wyciągam jabłko i nogi i
patrzę jak mój pociąg powoli, powoli wyjeżdża z Białego...
Biletu nie mam, bo przez internet można wykupić jedynie na
intercity a dalej ani rusz. Czemu tak? Nie wiem. Przegryzam jabłko i
wyglądam przez okna. Pojawia się konduktorka: uśmiechnięta i
jasna, pulchna jak matrioszka a ja zaczynam szukać portfela. A ona
do mnie powolnym, słodkim głosem zaciągającym :</span></div>
<ul>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
„
<span style="font-size: medium;">A niech nie szuka.., niech spokojnie zje japko..., ja
pójdę dalej, obejde wagony i kupi sobie jak wróce. A może
poczekam...?”</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">I
siada na wprost mnie jak najpiękniejsza dynia... Włosy jasne
związane z tyłu, buzia jak księżyc w pełni, spodnie granatowe,
za ciasne, urzędowa koszula... Ja zaniemówiłam a ona prawi dalej:
</span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Oj
nie ma biletu....? Jaka szkoda, będzie musiała zapłacić osiem
złoty drożej... Niech je, ja mam czas, ja poczekam. </span>
</div>
</li>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> I to jest właśnie istota Podlasia– serce
rośnie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-52087679496635037252017-08-19T02:26:00.002-07:002017-08-19T11:54:09.072-07:00Co by tu zahaczyć<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rS9jLRTzQvE/WZgiJS0F6PI/AAAAAAAAJus/2ZiizvO_ib8lihmMOtsfWKqs6UwOvg34QCLcBGAs/s1600/koszyk.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1269" data-original-width="1600" height="252" src="https://4.bp.blogspot.com/-rS9jLRTzQvE/WZgiJS0F6PI/AAAAAAAAJus/2ZiizvO_ib8lihmMOtsfWKqs6UwOvg34QCLcBGAs/s320/koszyk.jpg" width="320" /></a></div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-UyEyzyrb42Y/WZf8WW6MCCI/AAAAAAAAJuM/6Sb4-DPbIo04g_JKGA_ZEY_A9za0g0nigCLcBGAs/s1600/hak.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="991" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-UyEyzyrb42Y/WZf8WW6MCCI/AAAAAAAAJuM/6Sb4-DPbIo04g_JKGA_ZEY_A9za0g0nigCLcBGAs/s400/hak.jpg" width="245" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: medium;">Kiedy
jadę solidnym Nissanem z otwieranym dachem, który nie jest mój, czuję się
tak, jakbym była niezmiernie bogata. Mój bagażnik jest prawie
pusty, bo mogę zatrzymać się gdzieś po drodze i kupić wszystko,
co mi potrzebne: choćby tenisówki czy sukienkę od Paco Rabanne.
Przerzucam po kolei kanały radia na pulpicie, szukając czegoś
ciekawego, ale mam wrażenie , że wszystkie stacje zajęte przez
familię rydzyków, więc wyłączam i ustawiam swój smartfon jak
telewizor na desce rozdzielczej i słucham ze wzruszeniem Wesołej
lwowskiej fali i słucham tak miłego dla moich uszu lwowskiego
zaciągania, gdy ostatni batiar Tońko opowiada: „Hula gość bez
granice i taska duży worek. Wyskakuje posterunkowy i pyta:</span><br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<ul>
<li><span style="font-size: large;"> </span>Wujku
a co ty tam taskasz...? Ten się troszki zmieszał i mówi od niechcenia</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">A
ja taskam pokarm dla ptaszka.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">To
ten posterunkowy na to:</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Co
pan myślisz...., że ja taki durny jak pan mądry...? Pan myśli,
że ja nie widze, że to kawa....? ta , gdzież to ptaszek będzie
jadł...? </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">A
szmugler na to wstrząsając ramionami:</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">O, wa! Niech nie je.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
</div>
</li>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W
dobie powszechnego bluzgania i agresywnej muzyki słucham uroczych opowieści sprzed lat jak najlepszego balsamu i jeszcze Eugeniusza Bodo i Adama Astona i znowu słyszę akordeon I podśpiewuję na autostradzie
Poznań- Łódź, gdy wspiera mnie MC Polska.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> -Lepszy
mały handelek niż duży szpadelek- mówi kuzyn Marian i dodaje : Po
co zarabiać tysiąc albo dwa, jak można zarobić dziesięć...?
Ale trzeba zaryzykować.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">I
te dziesięć mi chodzi po głowie od rana... A ja
taskam ogórki z rynku a potem wkładam w słoiki i co ogórek to
tysiąc.</span><br />
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-11449719577654758212017-08-03T13:01:00.005-07:002017-08-03T13:01:43.137-07:00Bezlitosna łaska<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kilkanaście
lat temu czytałam książkę pt „Bezlitosna łaska” dr M.
Scotta. Uderzyło mnie wtedy stwierdzenie, że łaska jest niezależna
od dobrych uczynków, że można dokonywać ich stale i nie
doświadczać stanu łaski. Na łaskę nie można zasłużyć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> II</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Łaska
to stan szczęścia i błogości, to odczuwanie piękna i harmonii w
życiu. Czasami wystarczy niewiele- jedna tabletka serotoniny</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poczucie szczęścia zdaniem neuropsychologów zależy od poziomu trzech neuroprzekaźników: serotoniny, dopaminy i oksytocyny. Dopamina pozwala przeżywać pozytywne emocje, oksytocyna ( hormon miłości) wpływa na więzi z innymi a serotonina ( hormon dobrego samopoczucia) wpływa na poziom agresji, stany obniżonego nastroju itp A zatem brak tych hormonów w genach albo niewłaściwy poziom powoduje rozpacz, agresję, uzależnienie, pustkę i depresję.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> „I
taka straszna trwoga, że nie ma Boga nie”... przejmująco śpiewał
Rydel.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Oto
i łaska. Dostałeś ją w genach albo nie. Niektórym pomaga jedna
tabletka a innym nie pomaga żadna, ale nie jest wykluczone, że ten
problem zostanie rozwiązany w przyszłości.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> III</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Odrywa
mnie od smutnej i szarej rzeczywistości tajemnicza liczba Fi. Widać
ją w układzie liści na drzewach i w budowie naszych płuc i w
architekturze i muszli ślimaka. I pięknie jest pomyśleć, że na
początku była idea a potem wzór, bo taki jest wniosek z wykładu o
ciągu Fibonacciego, którego słucham już drugi raz. Inteligencja w
Kosmosie. Liczba fi i nieśmiała nadzieja. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-6yt2jMnd2AI/WYN-z_TSRoI/AAAAAAAAJts/nPZmBfMFmF8x9_y3XZTdas5cL8XlD9NWwCLcBGAs/s1600/%25C5%2582aska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-6yt2jMnd2AI/WYN-z_TSRoI/AAAAAAAAJts/nPZmBfMFmF8x9_y3XZTdas5cL8XlD9NWwCLcBGAs/s640/%25C5%2582aska.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-12679273106176616562017-07-24T06:46:00.000-07:002017-07-29T01:37:20.261-07:00Astur Astur<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jeden
turnus się kończy a następny zaczyna. Na stoliku herbata i kawa,
kolejni goście chętnie się częstują. Siadają za stołem na
wygodnych krzesłach i czekają na przydział pokoju. Do świetlicy
wchodzi młody mężczyzna z chustką na głowie. Towarzyszą mu dwie
kobiety.</span></div>
<ul>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poproszę
dowód- mówi pani Zofia a następnie pochyla się nad stołem i
liczy: samochód (10 zł) dwa namioty ( 2x 30), energia
elektryczna: dwie rodziny po trzy osoby( 6x10zł)...</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Może
jakaś obniżka? -pyta „Chustkowy”</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ze
mną można się dogadać- mówi pani Zofia- Energię policzymy po
5 złotych i samochód też po pięć</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">O,
to polecę wszystkim- uśmiecha się mężczyzna</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jeszcze
opłata klimatyczna-2 zł, razem za dwie rodziny za dwie doby 290zł
podsumowuje prowadząca.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Może
jeszcze jakaś obniżka...uśmiecha się „Chustkowy”</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Niech
będzie, za dwie doby 280- odpowiada pani Zofia i dodaje: oferujemy
też masaże ze zniżką...</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zapiszę
się mówi dziewczyna</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Masaż
częściowy-25 zł 20minut- ciągnie pani Zofia</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">niech
będzie- odpowiada dziewczyna</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chustkowy
uśmiecha się, robi sobie kawę i mówi: teraz to nawet w sklepie
żelaznym jest kawa i herbata a następnie poprawia chustkę i
wychodzi na szeroką polanę wśród sosen. W głębi ukrywa się
nieduży ale bardzo ładny dom z czerwoną dachówką w stylu
dworku. W zagrodzie kucyk i koń skubią trawę. Droga wysadzana
brzozami prowadzi do cudownej, czystej wody. Jeśli wypłynie się
na środek jeziora, wszyscy są daleko i choć są tu tysiące
turystów w okresie lata nie przeszkadzają z oddali. Skupiają się
na piaszczystych plażach jak kolorowe placki. Wśród trzcin
buszują perkozy i wyłapują małe rybki dla swoich maluchów w
paski. Szybują także mewy. W wietrzne dni pływają żaglówki,
ale nie mogą zanadto się rozpędzić, bo jezioro jest niewielkie i
nie ma połączeń z innymi. Jednak woda pachnie pomimo rzeszy
turystów i wywiera niezapomniane wrażenie. Kiedy wychodzę na
brzeg idę na lody do kawiarni wśród kwiatów a potem do hotelu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ośrodek
Astur prowadzą trzy siostry: Krystyna, Zofia i Grażyna a pomaga im
dorywczo jeszcze czwarta: Izabela. Szefową i właścicielką jest
- pani Krystyna. W czasach PRL zajmowała się turystyką,
następnie wynajmowała pola namiotowe we Włoszech i organizowała
tam wczasy dla polskich wycieczek a kiedy opłacalność spadła,
przedsiębiorcza polonistka wygrała przetarg na 4,4 hektarowy
ośrodek z szeroką plażą nad Jeziorem Białym i przystosowała
go do potrzeb osób niepełnosprawnych. To był strzał w
dziesiątkę, ponieważ niepełnosprawni mogą liczyć na dotacje.
Ludzie, którzy stracili nogi w wypadku samochodowym mogą tu pływać
spokojnie wśród innych nie budząc emocji jak na zwykłej plaży.
Po głównej alei jeździ wiele wózków. Są tu młodzi i starsi i
dzieci. Pani Grażyna – farmaceutka stara się o zapewnienie
odpowiedniej terapii, organizuje zajęcia, wykłady i wycieczki do
fajnych miejsc Lubelszczyzny. Każdy turnus trwa dwa tygodnie.
Zaczyna się ogniskiem i wspólnym śpiewaniem przy akordeonie i
kończy podobnie. Kucharki przygotowują tort przekładany czarną
porzeczką i truskawkami. Smakuje wspaniale, bo powidła są bez
cukru. Jadłam je codziennie na śniadanie i cieszyłam się, bo
wędlin „sklepowych” nie lubię. Jadłam też bardzo dobry
pasztet z cieciorki, drobiu i wołowiny, który tutaj przyrządza
się w kuchni. Menu jest typowe jak wszędzie, ale dzięki dodatkom
z agrestu, porzeczek i ciecierzycy miło je wspominam.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Koszt
pobytu jest wysoki. Za dziecko z autyzmem lub Zespołem Aspergera
płaci się 2950zł a za opiekuna 1850. Dwoje dzieci z Aspergerem
plus dwoje rodziców to w zaokrągleniu 10.000 zł (za dwa tygodnie)
plus koszty dojazdu Jednak po raz kolejny spotykam tu małżeństwa,
które decydują się na przyjazd. Zbierają pieniądze przez cały
rok i korzystają z częściowych dotacji Cyfrowego Polsatu lub
innych fundacji. Kiedy rozmawiam z nimi wieczorem przed bungalowem
na powietrzu mówią, że jest to dla nich duży wydatek pomimo
dopłat. Jednak przyjeżdżają, bo mogą wymieniać doświadczenia
z innymi rodzicami, bo ich dzieci są wśród podobnych sobie i już
nie są inne. Na jednym ze spotkań jest wywiad ze studentem, który
ma Zespół Aspergera. Był olimpijczykiem w liceum i dostał się
na politechnikę (wydział kartografii) bez egzaminu. Opowiada o
swoich problemach, o kłopotach z przystosowaniem się a także o
osiągnięciach. Kiedy go pytam, czy słyszał, że Korwin- Mikke
też ma Zespół Aspergera- uśmiecha się i odpowiada, że to
świetne pytanie na dzień dobry...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Każdy
dzień jest wypełniony. O ósmej śniadanie a potem zajęcia
indywidualne z psychologiem lub logopedą i grupowe z elementami
zabawy. Dzieci w sześcioosobowych grupach pieką pizze, jeżdżą
na wycieczki rowerowe, bawią się na boisku, uczą się jazdy
konnej, pływania itp. Terapeuci są młodzi, uśmiechnięci i pełni
zapału. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Większość
osób woli mieszkać w domkach, bo mają taras ze stolikami i
większą przestrzeń. Po raz drugi widzę rodzinę, która tu
przyjechała z trójką rodzeństwa, przy czym tylko najmłodszy
chłopczyk ma Zespół Aspergera. Ojciec wytrwale uczy go jazdy na
rowerze. Na wycieczkach do muzeów boi się go każdy przewodnik,
bo ma doskonałą pamięć i zadaje trudne, szczegółowe pytania.
Jest historykiem prawa. Któregoś dnia mimochodem dowiaduję się,
że w starożytnym Rzymie wyzwalano tak wielu niewolników, że
wprowadzono dekret ograniczający. To było coś nowego, bo
Rzymianie kojarzyli się mi się głównie z igrzyskami i
okrucieństwem. Sądziłam, że wyzwolenia były nieliczne.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wieczorem
na codzienną pogawędkę przyjeżdża kobieta, która straciła
obie nogi w wypadku jako dziewiętnastolatka. Mówi, że pomimo
upływu lat wciąż je czuje. Ma wózek inwalidzki samojezdny. W
słoneczne dni spotykam ją w wodzie. Radzi sobie bez pomocy. Kiedy
zaczyna się turnus rehabilitacyjny dla osób z dysfunkcją ruchu
lub układu oddechowego alejki ośrodka zapełniają się wózkami.
Spaleni słońcem ratownicy cały dzień spędzają na pomoście
wpatrując się w wodę. Ojcowie bawią się z dziećmi i budują
zamki z piasku i fosy, biegacze biegają po malowniczych ścieżkach,
rybacy łowią ryby, wspinacze wchodzą na sosny a rowerzyści
śmigają po lasach. Znam tylko kilka jezior na Lubelszczyźnie:
Jedlanka, Glinki, Krasne, Czarne i Białe. Wszystkie są urocze ale
najpiękniejsze jest Białe. </span></div>
</li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-1Wts2QT0SyY/WXXxMmykXgI/AAAAAAAAJrE/QMr9c08WGBkU-KfhPQFuT_9_AuBo7w-2gCLcBGAs/s1600/singer.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-1Wts2QT0SyY/WXXxMmykXgI/AAAAAAAAJrE/QMr9c08WGBkU-KfhPQFuT_9_AuBo7w-2gCLcBGAs/s640/singer.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Maszyny do szycia z żeliwnej koronki - jako kwietniki przy wejściu do kawiarni</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-n1jLHx04iOU/WXXxuGjQhYI/AAAAAAAAJrI/ILL4VW9nDdgyNeX7u21Pcgz2wgQdjXzCQCLcBGAs/s1600/astur9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-n1jLHx04iOU/WXXxuGjQhYI/AAAAAAAAJrI/ILL4VW9nDdgyNeX7u21Pcgz2wgQdjXzCQCLcBGAs/s640/astur9.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Stoły pod parasolami to kolejny element rodzinnej firmy. Tutaj można zjeść lody, frytki, piwo, posiedzieć z przyjaciółmi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-zQdtsbT54_Y/WXXzS2N6WNI/AAAAAAAAJrY/kQiDu9C2c64FQKF7zQTun6NMaqnYX21tQCLcBGAs/s1600/kawiarnia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-zQdtsbT54_Y/WXXzS2N6WNI/AAAAAAAAJrY/kQiDu9C2c64FQKF7zQTun6NMaqnYX21tQCLcBGAs/s640/kawiarnia.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-epIynQdppTQ/WXXzemLTofI/AAAAAAAAJrg/oAvQo500EqU-MBtGZC2Af7RIk7NaHUTdQCLcBGAs/s1600/domki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-epIynQdppTQ/WXXzemLTofI/AAAAAAAAJrg/oAvQo500EqU-MBtGZC2Af7RIk7NaHUTdQCLcBGAs/s640/domki.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> Domki po deszczu</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-24qqL9jKOY4/WXXzw8v1FQI/AAAAAAAAJrk/C-hVlg2a_n4_OH33ji6eZOJnm8H5KUBuQCLcBGAs/s1600/%25C5%2582%25C3%25B3dka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-24qqL9jKOY4/WXXzw8v1FQI/AAAAAAAAJrk/C-hVlg2a_n4_OH33ji6eZOJnm8H5KUBuQCLcBGAs/s640/%25C5%2582%25C3%25B3dka.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> w starych łódkach posadzono kwiaty</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-aqGzhQBoPTY/WXX0Aqwg6dI/AAAAAAAAJro/A-o-RdwSfIotPahxby6r_fmiJRt5HaKfACLcBGAs/s1600/brzoza.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1130" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-aqGzhQBoPTY/WXX0Aqwg6dI/AAAAAAAAJro/A-o-RdwSfIotPahxby6r_fmiJRt5HaKfACLcBGAs/s640/brzoza.jpg" width="452" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> a samochody maja miejsce wśród brzóz</span><br />
<br />
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-OGrjLEyXjNE/WXbenOf8twI/AAAAAAAAJsY/78eOP50z26MCk0oWGTeoRLa-sRj0yvNNgCLcBGAs/s1600/konie2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-OGrjLEyXjNE/WXbenOf8twI/AAAAAAAAJsY/78eOP50z26MCk0oWGTeoRLa-sRj0yvNNgCLcBGAs/s640/konie2.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
Konie huculskie są łagodne. Podobno rozumieją, co się do nich mówi...</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-WkP8UKr_REs/WXX0sUWf8TI/AAAAAAAAJrw/JlQwYaxLxmYZ7I6Nxvuzc7IiiMskouoRgCLcBGAs/s1600/zach%25C3%25B3d%2B3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-WkP8UKr_REs/WXX0sUWf8TI/AAAAAAAAJrw/JlQwYaxLxmYZ7I6Nxvuzc7IiiMskouoRgCLcBGAs/s640/zach%25C3%25B3d%2B3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> Wieczory to czas dla rybaków</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-cCFUv_31OYg/WXX1DUZRDKI/AAAAAAAAJr0/RqRRTvYjXBIctHGaFf61nnCD3Eaedw23wCLcBGAs/s1600/okuninka%2Bdroga.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-cCFUv_31OYg/WXX1DUZRDKI/AAAAAAAAJr0/RqRRTvYjXBIctHGaFf61nnCD3Eaedw23wCLcBGAs/s640/okuninka%2Bdroga.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> Spacer do Okuninki polną drogą wśród trzcin</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-x8_hw-qfyLI/WXX1ek3yBTI/AAAAAAAAJr4/n_zwgpjfwNgN7iQqc0KG2z_kQdXQ2Nh7ACLcBGAs/s1600/pati2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-x8_hw-qfyLI/WXX1ek3yBTI/AAAAAAAAJr4/n_zwgpjfwNgN7iQqc0KG2z_kQdXQ2Nh7ACLcBGAs/s640/pati2.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> Ulubiona kładka - nastolatki z turnusu</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-xHvc0aW-kLE/WXX2A6H_h6I/AAAAAAAAJr8/7P1IX9VrqQcvK4T6Y0EX6xJhAeKMiqhzQCLcBGAs/s1600/spacer2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="422" src="https://3.bp.blogspot.com/-xHvc0aW-kLE/WXX2A6H_h6I/AAAAAAAAJr8/7P1IX9VrqQcvK4T6Y0EX6xJhAeKMiqhzQCLcBGAs/s640/spacer2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: medium;"> Widok na plażę ośrodka w głębi.</span></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-11501675235054515872017-07-22T12:33:00.000-07:002017-07-24T23:12:20.985-07:00Jezioro pierwsza klasa<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jeszcze
wczoraj pływałam w Jeziorze Białym na Polesiu Lubelskim i już za
nim tęsknię. Cudownie czysta, chłodna woda naprawdę dodaje
energii i w dodatku pachnie, choć nad brzegami co krok ośrodek i
70/ 80 tys turystów w sezonie letnim. Wieś Okuninka przeżywa
oblężenie i cieszy się z najazdu wczasowiczów, którzy
maszerują w te i we wte jak na molo w Sopocie. Każdy turysta to
pieniądz. W nocy tysiącami świateł rozbłyskuje „Luna park” i
w ogóle nie widać, że jest zardzewiały. Łabędzie na karuzeli
szybują w górę, mini samochody rozbijają się co kilka minut w
radosnym gwarze rozbawionych kierowców, straszne młoty spadają w
dół a ludzie do góry nogami wrzeszczą jak opętani i szybują do
nieba. Na plaży króluje disco polo i nocne fajerwerki. Wata cukrowa
w różnych kolorach i wielkich zaiste rozmiarach barwi buzie
maluchów na malinowo i niebiesko. Chłopcy wymachują świetlnymi
mieczami Jedi a dziewczynki pulsują koronami na głowie. Barwny,
wesoły pochód słychać tak długo dopóki nie spadnie deszcz.
Wtedy nie jeździ nawet miejscowa ciuchcia na gumowych kołach. To
jest ciuchcia bez szyb i bez pasów, swoista prowizorka, trochę jak
przedłużona riksza, choć nie jest na pedały. O nie - ma kierowcę.
Prędkość bo ja wiem...20, 30 na godzinę i tak sobie jedzie
szosami wokół jeziora aż do mojego ośrodka , gdzie spędzam dwa
tygodnie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Już
teraz tęsknię za tą wspaniałą wodą z zapachem tataraku. Tego
zapachu już dawno nie ma na Mazurach a tu wciąż istnieje. Jak to
się dzieje, że pomimo tak wielkiego najazdu turystów to maleńkie
jezioro (107 ha) ma pierwszą klasę czystości- naprawdę nie wiem.
Może to zasługa piaszczystego dna, może głębokości, która
dochodzi nawet do 33 metrów, może kredowego podłoża...? Jednak
czytam w raporcie, że jezioro z powodu tak wielkiej ilości
przyjezdnych może wkrótce utracić swoje, pierwsze miejsce ... Woda
jest coraz mniej mniej przezroczysta. Przezroczystość sięgała
ponad czterech metrów w roku 2004 a w 2013 już tylko jednego metra.
Znikają podwodne łąki a niektórzy po kryjomu odprowadzali tu
ścieki. W tym roku zabroniono jazdy na motorówkach, jednak przez
kilka dni z rzędu ćwiczył nad nim helikopter straży pogranicznej
rozpryskując śmigłami fale. Mam nadzieję, że to jezioro-
najpiękniejsze na Lubelszczyźnie zdoła przetrwać i oczyścić się
w okresie jesieni, gdy ludzie wracają do domu, by w następnym
roku znowu wszystkich cieszyć. Każdy tu znajdzie coś dla siebie.
Pokój w domu prywatnym po 40, 50 zł za dobę od osoby lub po
200/300 zł w luksusowym hotelu „Sanvit” ( pod warunkiem, że
wynajmujesz pokój minimum na tydzień, jeśli tylko na weekend to po
500 od łebka.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Blisko stąd do przejścia granicznego z Ukrainą (40 km) i Białorusią (20 km), do Lublina -setka. O tym, że wokół są lasy i fajne zaplecze dla rowerzystów już chyba nie muszę pisać...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-KxaIslmDIqA/WXOkNL_0hRI/AAAAAAAAJp4/b-NVRDry7tw0oi531ztj0-YHj4BembGQwCLcBGAs/s1600/jezioro%2Bbia%25C5%2582e.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-KxaIslmDIqA/WXOkNL_0hRI/AAAAAAAAJp4/b-NVRDry7tw0oi531ztj0-YHj4BembGQwCLcBGAs/s640/jezioro%2Bbia%25C5%2582e.jpg" width="422" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-bdKAOxnjdHM/WXOkYrdy4nI/AAAAAAAAJqA/xoasj06140I09XAcDapxY6l5a0cpV6HTwCEwYBhgL/s1600/hortensje.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-bdKAOxnjdHM/WXOkYrdy4nI/AAAAAAAAJqA/xoasj06140I09XAcDapxY6l5a0cpV6HTwCEwYBhgL/s640/hortensje.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ktoś posadził przy brzegu hortensje</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-47OM8vtuSf0/WXOmGuCl1qI/AAAAAAAAJqI/D5RzeBS2KZAW1THZBspezRqFW6wMgAdugCLcBGAs/s1600/pati.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1312" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-47OM8vtuSf0/WXOmGuCl1qI/AAAAAAAAJqI/D5RzeBS2KZAW1THZBspezRqFW6wMgAdugCLcBGAs/s640/pati.jpg" width="524" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-NilzOqhxSGc/WXOm0wMvUlI/AAAAAAAAJqM/5J0jETq-OIAV4S8D5-Hfsc_811mquCHqwCLcBGAs/s1600/popo%25C5%2582udnie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-NilzOqhxSGc/WXOm0wMvUlI/AAAAAAAAJqM/5J0jETq-OIAV4S8D5-Hfsc_811mquCHqwCLcBGAs/s640/popo%25C5%2582udnie.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
W oddali plaża ośrodka Astur</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-rxVdo28SfWU/WXOnKKZEZyI/AAAAAAAAJqU/F6znxJrAB7ctkLIG2Lchd5ERILF5jqXPgCLcBGAs/s1600/namioty.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-rxVdo28SfWU/WXOnKKZEZyI/AAAAAAAAJqU/F6znxJrAB7ctkLIG2Lchd5ERILF5jqXPgCLcBGAs/s640/namioty.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-3ksStL1_PdA/WXbg7xxABZI/AAAAAAAAJsk/7_UOirrZDb8NQkPOso1feTlgh1S1beaGQCLcBGAs/s1600/lab%25C4%2599dzie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-3ksStL1_PdA/WXbg7xxABZI/AAAAAAAAJsk/7_UOirrZDb8NQkPOso1feTlgh1S1beaGQCLcBGAs/s640/lab%25C4%2599dzie.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
karuzela w Luna Parku</div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-9878895784764713882017-07-01T12:35:00.000-07:002017-07-01T12:37:42.343-07:00Początek urlopu<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Żeby
zrobić dobry obiad trzeba jechać nad stawy, położyć się na
trawie w cichym miejscu obok wielkich drzew, które dają cień i
szemranie wiatru i po prostu opalać się przez godzinę, bo dwie to
już za dużo i nudno, chyba że się zaśnie. Powoli wszystko
ucicha, wszystkie niepokoje. Na wrotkach jedzie dziadek ale pełen
werwy a obok śmigają rowery, dzieci na huśtawce dźwięczą dalekim
śmiechem, chłopak z dziewczyną oparci o siebie czytają na kocu. Na nartach wodnych przewraca się pływak a
chmara kaczek chowa się pod mostem. To jest dobry dzień. Teraz
można odjechać, kupić schab i przygotować najprostszy polski
obiad. Cóż mięso nie jest wspaniałe..., nie pochodzi od świń,
które pomrukują w słomie i taplają się w błocie na wolnym
wybiegu. Mięso ze sklepu nie pachnie nigdy, ale innego nie ma, więc
biorę ładny kawałek myję pod kranem i wodę zbieram w miskę.
Podlewam nią pelargonie, żeby pięknie rosły. Potem schab kroję w
plastry, ubijam tłuczkiem nie i odstawiam na chwilę bez solenia. W
innej misce rozbijam jajka wiejskie, solę i pieprzę a potem wkładam
w nie plastry mięsa i oprószam bułką tartą. Jeśli mam dobry
smalec to smażę na smalcu, na złoty kolor a jeśli nie mam to na
oleju, lecz olej kilka razy zmieniam. Zapomniałam dodać, że
wcześniej oskrobałam młode ziemniaki z różową skórką i
ugotowałam razem z cebulą (dodaje smaku nawet starym kartoflom) a
nad nimi na parze umieściłam kalafior. Posoliłam wszystko dopiero
pod koniec parowania i po odlaniu wody obsypałam koperkiem: pachnąco
zielonym. Do tego jeszcze szybka sałatka z pomidorów malinowych (im
większe tym lepsze) z dodatkiem rzodkiewek, szczypioru, pietruszki i
kopru. Doprawiam według smaku i polewam olejem z pestek winogron.
To mój ulubiony: delikatny, bezwonny i doskonały zarówno do
sałatek jak i do smażenia.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">I
gotowe. Na dużym talerzu soczysty złoty kotlet, kilka ziemniaków,
kalafior, kolorowa sałatka. Czy mam pisać dalej? Na kolację
truskawki z blendera z dodatkiem śmietany i miodu Janusza z pasieki "Bee Royal" , ale to nie koniec. Tym sosem polewam gorące, drożdżowe bułeczki na parze nadziewane też truskawkami. Sama je robię. Lubię
jak rosną na drewnianej stolnicy oprószonej mąką. Na koniec
zrobię ulubioną herbatę i obejrzę film na kanapie i to jest mój
początek urlopu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9VnzbOri2-Y/WVf3J09dy7I/AAAAAAAAJn0/evjvEseiRtM7raRqyaPl0O5QreHrTX4hwCLcBGAs/s1600/park8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-9VnzbOri2-Y/WVf3J09dy7I/AAAAAAAAJn0/evjvEseiRtM7raRqyaPl0O5QreHrTX4hwCLcBGAs/s640/park8.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-53417655286985922382017-06-22T02:33:00.000-07:002017-08-20T14:18:07.372-07:00Dyrektor basenu<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Któregoś
dnia napisał do mnie Francuz. Przysłał kolekcję kwiatów z podkładem muzycznym i
przedstawił się jako chirurg plastyczny, który dzieciństwo
spędził w Łodzi. List napisany poprawnie i z odrobiną fantazji
był całkiem do przyjęcia. Odpisałam i tak zaczęła się
korespondencja o dzieciństwie, które spędził w Łodzi, o ulicach,
które dobrze znam i o książkach do których mam słabość. Po
pewnym czasie zorientowałam się, że to mitoman.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jednak ta historia przypomniała mi kuzyna, który przez
całe życie odgrywa różne role i choć obecnie nie mam z nim
kontaktu czasem go wspominam. Jako dziecko i nastolatek psocił i
figlował jak książkowy Gaweł i zawsze miał pomysły. Niektóre
beznadziejne a inne wspaniałe. Beznadziejny był pomysł, by
przywiązywać psom do ogonów zardzewiałe konserwy ze śmietnika.
Psy biegały po wsi jak szalone z trzema puszkami na sznurku, dudniąc
po bruku. Inny pomysł dotyczył pijaka, który chrapał na plaży
opalając się w piasku. Złośliwy "Gaweł" włożył mu między palce
stóp podarte kawałki gazet i podpalił, chowając się za wierzbą.
Dobrze, że woda była blisko... Wieść o tym wydarzeniu rozeszła
się błyskawicznie i wszelkie pijaki omijały plażę, z wielką
korzyścią dla wiejskich dzieciaków. Pomysły ze ślizgaczem
rozpędzonym na falach były niebezpieczne ale malownicze, zwłaszcza
kiedy stawał na rufie w białych szortach z olbrzymim megafonem
ogłaszając atrakcje. Jego opowieści pełne humoru zjednywały
słuchaczy i wiele mu wybaczano. Któregoś dnia oznajmił, że
jedzie do Ameryki, żeby zarabiać krocie. Gdyby ktokolwiek z nim
pojechał nic by nie zarobił ale na pewno by się naśmiał i to
na długi czas. Gaweł rzecz jasna nigdzie nie pojechał, bo tu miał
swojego farta i byt zapewniony. Wszędzie był u siebie, zarówno w
stolicy jak i „w Ukrainie”, kiedy otwierał okno samochodu i
krzyczał do żołnierzy: „ Dawaj Wania dawaj! Wpieriod! U schyłku
socjalizmu pojechał do Rumunii na tygodniowy wypad. Kiedy skończyły
się pieniądze wszedł do knajpy z kilkoma kolegami i odegrał rolę
pułkownika KGB, który tu podróżuje incognito. Był tak pewny
siebie i tak przekonujący, że został natychmiast za darmo
obsłużony razem z kumplami. Czuł się doskonale grając coraz to
inne role jakby świat wokół był teatrem. Wychodził na scenę i
wszyscy wiedzieli, że będzie zabawa. Któregoś lata przyjechał na
weekend do mojego brata i zaproponował wyjazd do hotelu w Szeligach
po drugiej stronie jeziora. „Gaweł” był z dziewczyną a brat z
niedawno poślubioną. Pojechali we czwórkę a tu masz - impreza
zamknięta dla górników ze Śląska, którzy nad jezioro
przyjechali na wczasy i bawią się wesoło przy orkiestrze na
lśniącym parkiecie w sali bankietowej. Każdy by się wycofał, ale
nie nasz bohater. Przybrał groźną minę, nastroszył wąs,
zastukał głośno i jak nie warknie na portiera, że kapsle
porozrzucane!, że papiery,! że on nie po to zorganizował tu
imprezę, żeby sterczeć za drzwiami...! Od razu podziałało:
drzwi już otwierają, ukłony, przeprosiny, ależ proszę bardzo
panie dyrektorze, prosimy do stołu, już podane talerze, rozłożone
zakąski, pstrągi na półmiskach, kieliszki napełnione i wszyscy
wznoszą zdrowie pana dyrektora oraz jego zastępcy. Zastępca był
wzorcowym szychą niczym sławny elektryk ze stoczni gdańskiej. Cała czwórka świetnie się bawiła a że „dyrektor”
był przystojny a "zastępca" wirował na parkiecie - nikt nie zapytał o
szczegóły. Wyszli nad ranem jako wielkie szychy czule żegnani
przez zebranych. Tak działa pewność siebie a gdy dochodzi poczucie
humoru- to sukces murowany. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Tych
ról było więcej i niektóre dobrze pamiętam, bo znamy się od
dzieciństwa. Ojciec „Gawła” przyjeżdżał czarną wołgą z
szoferem i ten szofer czekał, aż pan pułkownik zje obiad albo też
się zdrzemnie. W międzyczasie czytał gazety albo słuchał radia
i był zadowolony z obrotu swojej pracy. Kiedy było ciepło, szedł
sobie popływać a wieczorem zjadał kolację z pułkownikiem i odjeżdżali. „Gaweł” był jego synem -
dzieckiem arystokracji ludowej. Długo spał, obijał się, wszystko
mu załatwiano i kochano za psoty nawet te złośliwe. Jego dom to
był inny świat. Mieszkali w kamienicy z czerwonej cegły, gdzie
sufity były wysokie a klatki schodowe obszerne. Zjeżdżaliśmy
wesoło na wycieraczkach z gumy z pierwszego piętra na parter albo
też na poręczach, które lśniły drewnem o zachodzie słońca. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pamiętam
bardzo dobrze jakby to było wczoraj: zielony kaflowy piec zabytkowy
na lwich nogach, cztery fotele z granatowym obiciem i kanapę na
której spałam. Była też biblioteczka, pełna książek, których
nikt nie czytał. Budziłam się rano przed szóstą i na palcach
szłam do łazienki, bo wszyscy spali do dziesiątej. W kredensie na
szklanej tacy leżały ciasteczka kakaowe i różne smakołyki a w
kuchni na lodówce był kawowy tort. Siadałam w fotelu i czytałam
Nędzników Wiktora Igo. Ja podkradałam rodzynki i orzechy a Jan
Waljean kradł chleb dla głodującej rodziny. Potem brałam kolejny
tom i przewracałam kartki: Hrabia Monte Christo uciekał z lochu
jako nieboszczyk zaszyty w całun pogrzebowy - a
kuzynostwo słodko spało. Wreszcie powstawali. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ciocia pełna zachwytu dla urody syna, rozpieszczała go
niemożliwie. Córka natomiast
była córeczką tatusia. Miała piękne sukienki. W sklepach takich
nie było. Któregoś dnia dostałam po niej suknię z cudnym
kołnierzykiem i spódnicą z halką obszytą koronkami. (Byłam trzy
lata młodsza) Do dziś ją pamiętam. Byłam taka dumna... Ciocia
zaplotła mi warkocze, ubrała w kokardy i wmaszerowałam do
pokoju dzieci, które się jeszcze przeciągały. "Gaweł" był sporo
starszy. Ja byłam dzieckiem, a on nastolatkiem. Na podłodze leżały
skóry dzików a na ścianie wisiała wielka mapa Europy a w rogu -
zbiór map z całego świata i wielki globus na stoliku. Wyposażenie
dużo lepsze niż w mojej szkole podstawowej. Nawet w liceum, w
klasie geograficznej nie było tylu map. Nikt nie był nimi zbytnio
zainteresowany. Kiedy były zwinięte służyły nam za tyczki do
zabawy. Nauka nie była mocną stroną mojego kuzyna. Ojciec
przenosił go ze szkoły do szkoły, bo lekcje były dla niego
kolejnym placem zabaw i miejscem do popisów. Na koniec dziarski Gaweł wylądował na krańcu Polski w technikum rolniczym, gdzie
żelazną ręką dyrektorował jego wuj. Z pomocą bożą zdał
maturę i to był koniec jego edukacji. Od tej pory wcielał się w
różne role i świat był pełen kolorowych wrażeń. Nawet w
wojsku, które przymusowo odbywał jako opiekun hali sportowej. Po
odbyciu służby miał zapewnioną pracę ratownika na miejskim basenie, mieszkanie i
samochód a gdy mu czegoś brakowało miał szeroko otwarte serca i
kieszenie kochających rodziców- całkiem niezła karma...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Były
i cienie w tej postaci jak to zwykle bywa, ale ja go zostawię takim
jak pamiętam jako nastolatka. Któregoś dnia wsypywaliśmy z wozu
kartofle do piwnicy i pomagał nam -"Gaweł" wymachując gablami
a tu ormowiec się przyczepił, że tarasujemy ulicę a pies zaczął
szczekał jak wściekły. Ormowiec zdenerwowany mówi, żeby go
zabrać a Gaweł na to: „ Spokojnie- swój swego nie gryzie”.
Tajniak odsłonił swój ukryty znaczek i powiedział mściwie: ja
ci jeszcze pokażę...! A na to Gaweł od niechcenia:” Panie ja mam
te znaczki w każdej klapie...!” Cóż było robić... ormo ani
pisnął, założył czapkę i zęby zacisnął a pies go gonił i
gonił...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">"Gaweł" przyjeżdżał do nas często- zwłaszcza latem. Któregoś dnia,
podczas wakacji mój ojciec bardzo się denerwował, że nie
przyjeżdża kombajn a zboże bujne i dojrzałe prosiło się o
koszenie.</span></div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-
Wujek nic się nie martw ja to załatwię – powiedział Gaweł ochoczo i dosiadł motoru, jadąc do Kałęczyn, gdzie było kółko
rolnicze. Zatoczył koło na placu, wysiadł zamaszyście i
przedstawił się jako dziennikarz Gazety Białostockiej. Wyjął
notatnik i długopis przybrał ważną minę i wszedł do kierownika.
Sekretarka w popłochu schowała swoją szklankę i zestaw do
paznokci. Stojąc w otwartych drzwiach oznajmił pewnym głosem, że
rolnicy z Mrozów na niego narzekają w sprawie kombajnu a zwłaszcza
jeden, którego wymienił, więc on przyjechał na wywiad w tej
sprawie. Kierownik nie chciał być w gazecie, obiecał poprawę i
tego samego dnia przysłał kombajn na nasze pole...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-fZWeTLGgx8g/WUuOXVrRODI/AAAAAAAAJmE/iK1ZnZosNqIrcGJ29HjKSqdboVLXjeZxACLcBGAs/s1600/z%2Brabinem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1193" data-original-width="1600" height="475" src="https://2.bp.blogspot.com/-fZWeTLGgx8g/WUuOXVrRODI/AAAAAAAAJmE/iK1ZnZosNqIrcGJ29HjKSqdboVLXjeZxACLcBGAs/s640/z%2Brabinem.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8227073728019684206.post-59650269584807176312017-06-13T08:35:00.000-07:002017-06-13T09:10:10.901-07:00Para bellum<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: medium;">Miałam
pisać a tu nic. Wszystko
zapomniałam. Pamiętam, że któregoś dnia ktoś z Rosji przeglądał
mój blog a potem z Japonii. Było ponad sto wejść a przecież
rzadko piszę, coraz rzadziej. Wyobraziłam sobie, że to ktoś z
dalekiej Syberii został moim gościem. Ktoś tajemniczy. Spojrzałam
na mapę największego państwa na świecie. Olbrzymi zielony
krokodyl a przy nim maleńka Unia, gdzie każdego dnia ludzie spieszą
do pracy, pielęgnują ogrody, siedzą w piżamach na tarasie w
intymnej części domu, bo nadeszła niedziela I można spokojnie
przedłużyć śniadanie. Cieszę się, że przypadła mi w udziale
spokojna Europa I coraz szybsze pociągi I coraz bardziej czyste i coraz więcej kwiatów i kwitnących krzewów. Chłopiec niesie
kolejny- jeszcze jeden do koła. Tak wiem, że nie wszędzie tak
jest. Gdyby wszyscy byli “bogaci” przynajmniej tak jak my nie
byłoby problemu. Zamiast karabinu trzymałby w dłoni pilot I
przeglądał filmy leżąc na kanapie a obok pełna lodówka I zapach
grilla od sąsiadów. Bogatym wystarcza dwoje dzieci, emerytura na
starość, skarpa do grzebania I samochód w garażu. Większy albo
mniejszy. Nie musi być maserati. A biedni są sfrustrowani. Zatem to
brak pieniędzy jest przyczyną nieszczęść- brak realnych,
materialnych perspektyw. Europa stała się spokojna po wielu
wojnach. Po bardzo wielu wojnach, stała się ludzka. Ale poprzedzała
to niewolnicza praca chłopów na roli, handel
ludźmi, tortury, stosy, bezwzględne podboje Czarnego Lądu, krematoria... A teraz cisza.</span></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: medium;">Si vis pacem, para bellum- mawiali Rzymianie</span></span></span></div>
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-U-2uSS0bih0/WUACI9fkkKI/AAAAAAAAJj4/65zkh2oznVkDndIXdHcNCZHJAYpFSrYwgCLcB/s1600/sielski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1093" data-original-width="1600" height="436" src="https://2.bp.blogspot.com/-U-2uSS0bih0/WUACI9fkkKI/AAAAAAAAJj4/65zkh2oznVkDndIXdHcNCZHJAYpFSrYwgCLcB/s640/sielski.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">lubelskie krajobrazy</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-K0vtweDKjns/WUAC0UOrdFI/AAAAAAAAJkA/9ojrqZu0logkC4z_TtM_e_QJQUXBDUS4wCLcB/s1600/pole%2Bn.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1155" data-original-width="1600" height="460" src="https://3.bp.blogspot.com/-K0vtweDKjns/WUAC0UOrdFI/AAAAAAAAJkA/9ojrqZu0logkC4z_TtM_e_QJQUXBDUS4wCLcB/s640/pole%2Bn.jpg" width="640" /></a></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.35cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></div>
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-pE-b17VDJ74/WUAD1vpadvI/AAAAAAAAJkI/VDb7YBvj0zMuvwqUlaPRGMvSnIMmJvbmACLcB/s1600/sombrero.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1034" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-pE-b17VDJ74/WUAD1vpadvI/AAAAAAAAJkI/VDb7YBvj0zMuvwqUlaPRGMvSnIMmJvbmACLcB/s640/sombrero.jpg" width="412" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Spotykam ją każdego lata: z rowerem, w kapeluszu, w dżinsach i w legginsach. Każdego dnia wyjmuje z przepastnej szafy inny strój</td></tr>
</tbody></table>
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.35cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.35cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.35cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.35cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></div>
</div>
Ela Terrahttp://www.blogger.com/profile/07012010937280366333noreply@blogger.com2