Wśród zniszczonych fabryk, ślepych ścian, budynków bez ładu i składu pojawiają się nagle perły.
 |
Ulica Jaracza za Teatrem Wielkim w Łodzi
|
 |
Ten sam budynek z cieniem drzewa
Kiedy tu zamieszkałam, brakowało mi jezior. Pojechałam na basen i pomyślałam: Mój Boże jak tu pływać, w takim korytku...?
Jednak mijały lata, znajome ulice migały w światłach i zapominałam o mgle nad jeziorem o czwartej rano. Wśród surowych, pociemniałych cegieł jasne budynki za teatrem i niebieskie okna.
A to już inna ulica : z fabrykami i pałacami wśród ruin. |
 |
Odnowiony "dom" przy Tymienieckiego
|
Kilka kroków dalej ruiny fabryki, rdza na ogrodzeniach i pola chwastów. Przypominają mi się słowa : Gdzie są teraz Grecy? Pasą kozy na gruzach Akropolu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz