Nie wierzę, że się starzeję. Nie mam zamiaru umierać. O
nie! :)
Wczoraj wstałam przed południem, za
15 dwunasta i usiadłam przy laptopie myśląc, że może dziewiąta… i że mam czas,
bo na pedicure umówiłam się na dwunastą a z fryzjerką o 13.30. Mam ten
wspaniały czas urlopowania i robienia co dusza zapragnie, więc włączam Google i
patrzę na godzinę- nie wierzę! Za dziesięć dwunasta a ja prosto z łóżka! W dobrym gabinecie latem nie ma okienek, więc
nie mogę się spóźnić, bo mi malowanie ucieknie i wszystkie związane z tym
przyjemności : masowanie stóp i pogawędka z przyjaciółką. Włączam bieg i po schodach do samochodu. Okupczony! od przodu do tyłu i jedź takim...
A
zostawiłam czysty jak łza! Zostaw
synkowi samochód! Nie było mnie dwa tygodnie a on go stawiał pod drzewami
zamiast do garażu. Mało tego. Benzyny brak! No tak, to było do przewidzenia! Ale może dojadę ? !
Dojechałam! :) I mam laserowe, pomarańczowe paznokcie . Pasują do
lata i opalonej skóry. Teraz jeszcze tylko dwa kilo do schudnięcia i mogę iść
na plażę w bikini.
A jeszcze dziesięć lat temu spędzałam
lato w ogrodzie z motyką….! Miało to swój urok, bo ogród był piękny ale to ja
byłam dla niego a nie on dla mnie. Więc jednak wolę ten czas, gdy zatrzymuję
się, gdzie chcę, gdzie mogę płynąć Krutynią albo inną rzeką, odwiedzić znajomych
ze szkoły, nie przespać nocy i spać
przez cały dzień, pośpiewać z bratem z gitarą, gdy płonie ognisko, napisać
wiersz albo opowiadanie bez wyrzutów sumienia, że robota czeka. Teraz wiersz
jest ważniejszy. Nareszcie!
A może nowa sukienka!? Jeśli tam
wejdę, ( do galerii) zaraz mnie pochłonie… ale jak tu nie przymierzyć…. Przyda się
piękna koronka do dżinsowej spódnicy i żeliwna patelnia i lawendowy żel z Yves Rocher
i książka, i ostatnia „Uroda”, i „Wróżka”.
Ciekawy jaki mam horoskop na sierpień…? Kto się we mnie zakocha albo nie….:) itd.
Itp. Kupuję ! Jeszcze raz przymierzam w domu a syn mnie studzi:
- Fajny kolor a ile kosztuje….? I to
jest to :) !
Bo kolor może być, ale wyglądam za
grubo! Odkładam! (Panowie- to najlepszy argument!)
-Koszula lniana -ale za blada, nie do
twarzy mi. Odkładam! (Do zwrotu).
- Spodnie w kwiaty… (zaniżam cenę
maksymalnie) No ostatecznie mogą być,
ale jakby z innej epoki…
Czy to nie wspaniałe, zadawać „budzikom śmierć”!, przymierzać nowe ciuchy, chodzić
boso, podlewać pelargonie, i
płynąć najpiękniejszą rzeką…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz