Jak to możliwe, że sympatyczni, wykształceni chłopcy z pięknym uśmiechem, przystojni
i opaleni, szukają
żony w Internecie, gdy wokół tyle dziewczyn…?
Ale zacznijmy od początku. Wracałam z
Ełku nocnym autobusem. Wysiadłam w łodzi Kaliskiej o 5.30 rano i już po chwili
nadjechał 52. Wysiadłam przy Mc Donaldzie i wsiadłam do tramwaju. Razem ze mną wyszli dwaj weseli faceci nie
tylko po piwie. Rozsiedli się na ławeczce w promieniach słońca i
prowadzili wesołą pogawędkę. Była niedziela, wokół cicho i pusto. Na wszelki wypadek postawiłam walizki nieco
dalej, bo nie wiadomo, co za jedni… i wyciągnęłam aparat. Było
promiennie. Błyszczało powietrze i tory,
i smukłe nogi latarni.
- Dobre światło - powiedział do mnie przystojny
szatyn
- Nie zaczepiaj pani! - rzucił od
niechcenia blondyn i czknął, co mi się nie spodobało, więc odsunęłam walizki
nieco dalej.
- My nie kradniemy - zauważył szatyn z iskierkami w oczach i uśmiechnął się szeroko pokazując wspaniałe
zęby.
- Z pijakami nigdy nic nie wiadomo- odparłam ( też z uśmiechem).
- Nie jesteśmy pijakami, obaj mamy
studia i pracujemy. Skończyłem grafikę
na ASP. Szukam żony i oto skutki . Sama pani widzi. Te dziewczyny
to po prostu dramat. Spałbym sobie rano
przytulony do piersi… , zostałbym ojcem…
(rozmarzył się). Od
dziesięciu lat wychowuję dzieciaki moich sióstr, jestem prawie jak ojciec, niech
się pani nie śmieje. Ja naprawdę lubię dzieci. Miałem dziewczynę, ale została
gwiazdą a druga zostawiła mnie i poszła do TVN. Pracuje w telewizji. A ja szukam fajnej, ładnej dziewczyny, która
kocha przyrodę. Mam dom na wsi. Te współczesne dziewczyny to albo
kasa, albo gwiazda a w środku pusto.
- Meryl Streep jest wielką gwiazdą a jaka uduchowiona -
zauważyłam
- Meryl Streep to rooozgwiazda! - zauważył blondyn i czknął
- Zachowuj się przy pani!- powiedział
szatyn i nie przytulaj się do mnie, bo śmierdzisz !
- Ty też piłeś… zauważył kolega w granatowej, twarzowej koszulce
- Ale mniej . Jestem prawie trzeźwy-
roześmiał się szatyn i klepnął kumpla w bark
- Na trzynastą muszę być w pracy. Ta
mój kolejny dramat. Taki start po studiach dla dobrego studenta a nawet
wybitnego to nieporozumienie
-Nie wiedziałem, że jesteś wybitny-
zauważył blondyn z kpiną
- Bo miałeś inny kierunek- odparł
szatyn
- Gdzie by tu spotkać fajną dziewczynę…?
- ciągnął
- Są tysiące samotnych kobiet-
powiedziałam- ładnych i mądrych
- 45 plus- to tak - odparli prawie
jednocześnie
- A może ma pani córkę?
- Tak.
-A ile ma lat? zainteresowali się
- Właśnie skończyła ASP
- Jak się nazywa?
- Nie studiowała w Łodzi lecz w
Warszawie
-Czy to ona pomalował pani paznokcie…?
- Nie
- Pani robi zdjęcia, czuje pani
światło. Lubi pani naturę?
- Jasne, urodziłam się nad Selmętem
-A co to takiego?- zapytał
- Jezioro na Mazurach
- Aaa! A ja pływałem kajakiem po Śniardwach i na środku
jeziora wskoczyłem do wody. Po prostu musiałem! powiedział z zapałem.
Blondyn znowu czknął
- Zachowuj się pijaku!- ofuknął go
- Przepraszam - powiedział jasny
Po kilku komplementach - modnie i wysoko
ostrzyżony szatyn podszedł do mnie ze smartfonem i pokazał mi swoje ogłoszenie
ze zdjęciem. Na kajaku siedział chłopak w szortach i unosił wiosło do góry,
naprężając mięśnie. Byłam zdegustowana, bo przypominał striptizera a nie sympatycznego chłopaka w jasnozielonej,
sportowej koszulce.
- Pan tu wygląda jak brojler. Gdybym
zobaczyła taką fotkę od razu bym uciekła.
- Ale dziewczyny to lubią- zaoponował
- Jakie dziewczyny…? (spytałam),
chyba głupie. Pan siebie tym zdjęciem przekreśla…
- Widzisz durniu! Słuchaj pani!- powiedział blondyn- A to dobre! Brojler
! i śmiał się na cały głos.
- Ale niech pani przeczyta pod
spodem - ciągnął szatyn
Zdążyłam przeczytać: Grafik po ASP, 28 lat, 187cm szuka … - i
przestałam
- Dziewczyna, jakiej pan szuka nie
przeczyta tego ogłoszenia
- Dlaczego nie urodziłem się
dwadzieścia lat wcześniej… jęknął szatyn z uśmiechem
- Nam się podobają niektóre starsze
kobiety…- dodał
- Ale mnie nie podobają się aż tak
młodzi faceci –ucięłam krótko
- Zostanę pani zięciem! – wykrzyknął szatyn z zapałem. Jestem grafikiem i mam pasiekę niedaleko stąd.
Królewskie pszczoły!
- Naprawdę? zdziwiłam się, bo znałam
wieś, którą wymienił i faktycznie są tam ule.
- Ja też mam studia! – powiedział
blondyn prostując się.
W tym czasie nadjechał tramwaj.
Wsiedliśmy gadając o tym i owym i
okazało się, że znamy dyrektora szkoły, za którym wspólnie nie przepadamy. Znowu wysiedliśmy na tym samym przystanku.
- Pani tu mieszka?- spytali
- Tak
- A my na sąsiedniej ulicy.
Odprowadzimy panią.
Nieśli moje walizki, unosząc je do
góry jak sztangi.
- Ale ciężkie, co pani do nich
nakładła…?
- Książki, laptop itp., ale mają
kółka- odparłam
- My lubimy ćwiczyć- uśmiechnął się
blondyn
- Zabawne spotkanie- powiedziałam
przystając po bramą
- To przeznaczenie- podsumował szatyn
i dodał: dziękujemy za miły poranek i zapraszam na miód
-
Do widzenia!
Przeszłam przez podwórko. Walizki wesoło dudniły po płytach a pod jabłonią
na trawie żółciły się papierówki.
-
To byl bardzo ciekawy poranek :-p
OdpowiedzUsuńMilo sie czyta, duzo usmiechu na buzi i szczęśliwe łezki się kręcą w ciemno brązowych oczętach :-)
Tak sympatyczną teściową to ze świecą szukać.. :-)
To był fajny początek tygodnia, miłe zakończenie nocnej podróży. Dziękuję za słoneczny komentarz i życzę wielu promiennych dni:)
UsuńPani Blogerka uważa na tych łobuzów, pies wie co, oni na tym ASP roznoszą między sobą ;)
OdpowiedzUsuńASP to fajna uczelnia. Mam do niej sentyment:)
UsuńJak to co? Kulture w swojej lapidarnej formie rozsiewamy :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń