To musi być wspaniałe- wszędzie
widzieć Boga- na talerzu i w trumnie, w robaku, w niby rybie, na patelni, w
hamaku, w narkomanie , w dziewczynie i w stojącym członku- kiedy Bóg
pozwala....
Także w tym maleńkim, zasmuconym na
ławce, że jest taki mały jak najmniejszy paluszek, jak smoczek do butelki, chociaż
łeb osiwiał i że dlatego odeszła żona... bo poszła do większego i gdzie tu teraz
znaleźć taką małą cipkę...?
Ale
Bóg miłosierny zsyła mu dziewicę wyższą o pół metra i właśnie jej się żali na
swoją niedolę siedząc na przystanku w jasny dzień wrześniowy. A ona widzi niebo
w jego niebieskich oczach i promyki deszczu i tylko to, co jej wiadome…. i poszli, a tramwaj przyjechał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz