"A może byśmy
tak najmilszy" wpadli na dzień do spalskich lasów i popływali w Pilicy? Wiem, że
lubisz piwo i ciągnie cię do karczmy, wiem, że nie skończy się na jednym
papierosie. Wiem także, że lubisz wstawać o świcie i słuchać ptaków. Odsłaniasz
bordowe żaluzje i bierzesz pędzel. Jest cicho, miasto śpi. Obraz, który powstaje nie jest anielski i nie
ma w nim spokoju rzeki. Przedstawia nagły, rwący nurt -gwałtowny grymas twarzy.
Przypomina mi nastolatka porwanego przez mafię. Ojciec nie chciał płacić haraczu, więc porwali mu syna. Zawieźli do lasu, rozebrali do naga i
przywiązali do drzewa. Znaleziono go po trzech dobach. Miał 16 lat. Od
tamtego czasu wszystko się zmieniło, nie pomagają żadne leki. Ostatni raz widzieliśmy
go dwa lata temu, na ósmym oddziale w Kochanówce. (Szpital Psychiatryczny w Łodzi) Zgodził się na serię
elektrowstrząsów. Czy jest lepiej? Chyba nie. Nie pamięta, że byliśmy u niego,
jednak poznał tam dziewczynę i ma nadzieję, że wytrzymają ze sobą chociaż pół
roku.
Rzeka jest piękna jak dawniej. W Teofilowie przechodzę
na drugą stronę po kamieniach i muszlach. Stopy bolą i można się skaleczyć ale
druga połowa jest piaszczysta i płytka. Można usiąść na środku i pozwolić, by
woda spychała coraz niżej, żłobiąc bruzdę na dnie. Czasami płyną kajaki. Drażnią
mnie smutne miny plażowiczów. Dzień jest rewelacyjny. Pełnia słońca. W barze świeże
sałatki i można wypić kawę na pomoście. A widoki? Bajkowe. Zostawiam gnuśne miny i idę do rezerwatu
dawnej Puszczy Pilickiej. Wielkie drzewa, omszałe. I wydeptane ścieżki. Komarów zatrzęsienie.
Mam krótkie spodenki, więc długo nie wytrzymuję, ale i tak zaczynam śpiewać: na prawo dąb, na lewo dąb a w dole kłoda
płynie :). Nie da się żyć bez lasów. To najpiękniejsze świątynie.
TAKIE LASY
WIDOK NA PILICĘ Z PRZYSTANI W TEOFILOWIE
LETNISKO SIĘ ROZKRĘCA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz