Kiedy uniosłeś powieki
Wielkiej Góry
W klasie zapadła cisza
Dłonie wstrzymały
oddech
I spojrzały w światło
Zastygłam w płomieniu
okien
oczarowana
A potem zmielono moje ciało
W maszynce do mięsa
I zamknięto żywcem
W stalowej trumnie z
dzwonkiem
Unosiła się w stanie
nieważkości
Jak wygasły pocisk
Mijały lata
Ale dźwięk tego dzwonka
Pamiętam do dziś
W krótkim przebłysku
Moich nastu lat
Patrzyłam na jezioro
A potem
Szłam przez mur
Oślepiona i zagubiona
Porażały mnie białe
chodniki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz