wtorek, 21 maja 2013
SMOLNA -ZDOLNA
Dziewczyny przymierzają kolorowe tiule, by uszyć z nich sukienki na najbliższy koncert w wąwozie. Podoba mi się ten pomysł-tak samo jak wieczory poetyckie i "Urodziny Chopina". Ostatnie były w lutym. Dwóch panów w ostatnim rzędzie drzemało słodko- kiwając się na boki i przytomniejąc na chwilę przy głośniejszych akordach. Lecz większość osób słuchała uważnie-delikatnych i czystych dźwięków nieznanych im pianistek.
Polubiłam pensjonat "Bed and Breakfast"bo ma atmosferę Obiadów Czwartkowych- króla Stasia. Wieczorami są tu koncerty muzyczno-poetyckie a potem goście, artyści i znajomi pana Jarosława do późnych godzin gawędzą o różnych sprawach. W saloniku ktoś zwykle gra na fortepianie.
Przed kolejnym koncertem - tym razem we wspomnianym wyżej wąwozie- dziewczyny upinają pomarańczowy tiul na koleżance. Wysoki, sztywny golf jak siatka pszczelarza otacza jej głowę. Podoba mi się ten projekt.
- Czuję się jak w ulu - mówi Mercedes.
Potem jest pomysł sukni z wielkimi tiulowymi majtkami, ale szybko odpada,bo wygląda jak pampers. Biorę jabłko z patery i wyjmuję z torebki pyszne pączki od Pawłowiczów, które kupiłam po drodze. Pomagam zbierać z podłogi różowe i białe wstęgi, i wychodzimy na taras wewnętrzny , gdzie wymieniane są płytki. Obok worków z gruzem i cementem stoją rowery. Polewamy je wodą i wycieramy z kurzu. Na drugim piętrze ktoś czyści balustradę. Jest podobny do właściciela pensjonatu. To chyba on- myślę, gdy macha do nas dłonią na powitanie.
Lubię tu czasem zaglądać - wchodzić na górę po stuletnich schodach z pięknego, białego marmuru. Lubię zakątki tego miejsca: drewniane ramy okien, aksamitne kotary i tajemnicze wejścia. Zawsze coś się tu dzieje.
W końcu wynosimy rowery po kamiennych stopniach i opuszczamy pensjonat. Jedziemy wąską ścieżką obok Pałacu Zamojskich, potem kręcimy się przy Willi Foksal- bo teren piękny i jedziemy dalej wzdłuż wysokiej, zielonej skarpy, gdzie nie tylko wiatr porozsiewał papierki...
Muzeum Chopina zamknięte, ale ktoś śpiewa w oknie arię, bo niedaleko- Uniwersytet Muzyczny. Spokojny, zielony zakątek w sercu miasta. Polubiłam to miejsce i pomyślałam, że nie warto przywiązywać się do jednego mieszkania, gdy tuż obok tyle nowych miejsc i taki oddech...!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Orient-Express
Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...
-
Wreszcie śnieg i mróz, i słońce, i prawdziwa zima. Spóźniona o miesiąc, ale jest. Szrot który mijam każdego dnia obsypany śniegiem. Sople...
-
Przeczytajcie ten wpis, bo w razie potrzeby będziecie wiedzieć, do kogo iść. Ja nie wiedziałam. To, że trzeba natychmiast operować syna s...
-
Mieszkają w Trokach na Litwie od siedmiuset lat. Jest ich dwustu sześćdziesięciu. Polacy z Litwy mówią o nich- Karaimowie i uważają za odła...
-
Czy wiecie jakie jest największe przekleństwo w Białymstoku…? - „A żeb ciebie dwa sliedzi obsrali…!!!” Ten tak miły dla ucha język sły...
-
Trzydzieści dolarów- tyle mi zostało po opłaceniu wizy, pilotów, przewodnika, przejazdów i biletów wstępu do świątyń. Trzydzieści dolaró...
-
Żeby spędzić weekend w Hotelu Gołębiewski wystarczy mieć kuzyna, który Cię tam zaprosi i pokryje koszty, bo właśnie obchodzi swoje urodz...
-
Maleńczuk w Internecie śpiewa o Putinie z właściwym sobie wdziękiem: „ владимир на бсегд а ни хуя „. To jest konkretny głos w sprawie U...
-
I Grzybku maleńki biegłaś mi na spotkanie o czwartej po południu z ufnością ...
-
Dopiero teraz rozumiem- dawne piosenki pełne tęsknoty i ciepła: „ Mówcie co chceci nie ma na swieci joj jak serce batiara”/Batiar jak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz