Wiele lat temu napisałam wiersz, który nie do końca był
jasny. To był trudny dzień a słowa, które słyszałam wewnątrz siebie zaprzeczały
mu. Dziś rozumiem
go lepiej, a jednak czy to możliwe i czy może dotyczyć każdego z nas…?
Nie klękaj przed nikim
bo masz swoje imię
możesz je unieść
i uczynić świtem
Nie klękaj przed nikim
tylko przed Miłością
i na skrzydłach Ziemi
Po drugiej stronie światła
zaciska się obręcz
nie żałuj dzwonka
który już nie dzwoni
Wciąż nie zamknięte
są piaszczyste plaże
Możesz stać
się pełnią
Możesz stać
się światłem
I możesz
miłować
1997 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz