Czemu tak bardzo
boję się robaków
skoro wśród nich
było tak bezpiecznie
Opuszczałam swój szczurzy ogon
a one go łaskotały
jak białe pocałunki
kiedy różowe świnie
bawiły się w błocie
I nie przeszkadzał mi smród gówna
z wielkiej białej dupy
otwartej nade mną
jak śpiące oko Boga
Byłam bezpieczna
w głębokim kącie latryny
wypełnionej łajnem
na krawędzi świata
Gdy zapadała noc
wchodziłam do jeziora
i płynęłam na drugi brzeg
Kładłam się na łące
i patrzyłam na jeże
Przechodziły koło mnie
i zastygały
w zbrojnych kopcach
a ja toczyłam je po trawie
jak kłujące piłeczki
a potem powoli
spychałam do
jeziora
Bo stawałam się głodna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz