Czy wiecie jakie jest największe przekleństwo w Białymstoku…?
- „A żeb ciebie dwa sliedzi obsrali…!!!”
Ten tak miły dla ucha język słyszałam zawsze wysiadając z
warszawskich wagonów, kiedy wracałam ze studiów do domu. Tutaj miałam
przesiadkę. Siadałam przy oknie i od razu ktoś mnie zagadywał, skąd jadę i
dokąd. Srebrny widelec jako bransoletka
na mojej dłoni bardzo się podobał i od razu był temat.
Teraz jadę autem z Lublina przez szerokie pola, które falują
jęczmieniem i pszenicą a reklamują się jedynie obłoki - wielkie i pyzate. Droga
prosta jak strzelił nagle kończy się w owsie jak wielkie T i trzeba skręcić w
lewo, w prawo lub wylądować w bruździe.
Żadnego Mc Donalda po drodze. Dopiero za Siemiatyczami wielki drewniany
zajazd z babką kartoflaną, chrupiącą , rumianą i pięknie podanym ogórkiem
małosolnym. Tirów prawie nie ma a zboża
kołyszą i nakłaniają do drzemki. Prawie
zasypiam za kierownicą. Mijam nudny cmentarz szarobury i przecieram
oczy. W polu stoi napis : „ulica Cerkiewna”. Polna droga prowadzi daleko do
drewnianej chaty a wokół cisza, dwie brzozy, kawałek siatki drucianej i złamany
kołek. Po prostu rewelacja!
Tutaj mogłabym mieszkać na starość w tych drewnianych chatach
z okiennicami studnią na podwórku i łazienką wewnątrz. Tutaj mogliby odwiedzać
mnie goście z różnych stron i opowiadać swoje historie w cieniu pod lipami.
PODLASIE
CHATA W RYBOŁACH.
Widziałam tutaj malownicze drewniane domy na sprzedaż, opuszczone działki z wiśniami w ogrodzie.
Podlasie pełne słońca
Nic dziwnego, że Niemcy wykupują w Polsce wiekowe, drewniane stodoły i w elementach przewożą je do siebie. Takie drewno ma wartość a wykonane z niego meble są bardzo malownicze.
Chcę tam być! :) Tam na pierwszym zdjęciu!
OdpowiedzUsuńmackenziexox.blogspot.com :)
Cieszę się, że " chcesz tam być" :) Tam naprawdę reklamują się jedynie obłoki. To prawdziwa ściana wschodnia.
UsuńPodlasie dla oka to miła kraina. Spędziłem tu 20 lat. Takiego spokoju i sąsiedzkich stosunków chyba gdzieś indziej trudno szukać. To inny, zapewne trudniejszy teren, ale ludzie to przyjmują na klasę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za piękne ujęcia :)
Byłam na Podlasiu po raz drugi kilka dni temu. Tylko tutaj nie ma plotów. Jeśli istnieją- to delikatnie i nisko. Masz rację- to wynika z dobrych stosunków między sąsiadami. Bardzo mi się tu podoba. Pozdrawiam w nocy, w ostatni dzień urlopu, gdy tak trudno zasnąć przed wyjazdem:)
UsuńKraina marzeń. Ludzie gościnni. Trudy życia przyjmują z pokorą i dumą. Co mnie zawsze zastanawia, to szacunek dla tradycji, pamięć o tych co odeszli.
OdpowiedzUsuńOd kilkunastu lat spędzam tam czas i ciągle znajduję coś ciekawego, coś, co staje się początkiem nowej podróży. I za każdym razem wracam bogatszy, ale i głody tych miejsc...
Magia tych terenów sprawia, że po powrocie stajemy się lepsi. Pozdrawiam i życzę częstych tam odwiedzin:)
Piotrze dziękuję za ciekawy wpis do mojej "księgi". Z całą pewnością wrócę do tej krainy. Zabiorę rower i aparat. Może skończę wreszcie zaczęte opowiadania...? Pozdrawiam Cię serdecznie:) ps Jeśli to nie tajemnica, zdradź dokąd wracasz z Podlasia.
UsuńJak kończę swoją coroczna przygodę z Podlasiem, wracam w domowe pielesze, czyli do Gdańska, a moja bazą są okolice Sokółki, dość blisko granicy z Białorusią.
OdpowiedzUsuńA tam siedzę i spisuję to co się wydarzyło, więc podobnie jak u Ciebie skończę pisać, to co we fragmentach już istnieje:). Tutaj mały fragment http://podroznik-58.blogspot.com/2011/08/sladami-proroka.html. Są tez inne...
Pozdrawiam
Dwa razy wkleiłam w Google podany przez Ciebie link i dwa razy uzyskałam odpowiedź, że podana strona nie istnieje.
Usuń