czwartek, 18 maja 2017

SEN

Śniło mi się, że jadę pociągiem z zachodu na wschód a potem wracam. I był to pociąg do Hamburga. Bałam się, czy ten pociąg tak sławny i bogaty zatrzyma się w moim skromnym mieście.
- Tak- powiedział konduktor- zatrzyma się na chwilę.
Nie miałam biletu, bo bilety do tego pociągu musiały być zarezerwowane, ale ponieważ wsiadłam z konieczności, bo nie było w co wsiąść- jechałam za darmo. A poza tym moje miasto nie liczyło się w świecie bogatych miast. Było za małe. Jednakże, kiedy spojrzałam na nie z okna pociągu, było inne, piękniejsze, z wielką górą na horyzoncie w zachodzącym słońcu.

- Czy to na pewno moje miasto? - spytałam konduktora
- Oczywiście- odparł znad grubego brzucha w granatowym mundurze ze złoconymi galonami pod szyją i na ramionach.
Wysiadłam szybko, schodząc po stopniach i patrząc na brukowane granitową kostką ulice w kilku odcieniach czerwieni i na kamienice jak z baśni i wielkie niebo nad nimi w płomiennym zmierzchu.
      A potem spotkałam nieznajomego, który był znajomy i jechałam na jego wozie albo samochodzie otwartym jak kabriolet. A potem zgubiłam swoje kapcie, więc chciałam je kupić w jakimś sklepie, a on powiedział, że chce mi towarzyszyć. Podobał mi się. Szliśmy ulicą i zobaczyliśmy olbrzymią kolejkę w sklepie z butami. Ciągnęła się jak wąż po ulicy. Na wystawie były piękne, niebieskie półbuty na niewielkim obcasie wiązane sznurówką. Bardzo zgrabne. Były w kilku odcieniach: turkusowym , morskimi nasyconym niebieskim.
- Kupię ci te niebieskie- powiedział nieznajomy i wszedł do sklepu.
Siedział tam przy komputerze sprzedawca w ogóle nie zainteresowany olbrzymia kolejką i dukał w klawisze. Ekspedientka podała mi maleńkie buciki jak dla Japoneczki.
- Za małe- powiedziałam. Chcę te sznurowane, ciemnoniebieskie.
Kobieta nie zdziwiła się. Wiedziała, że nie zależy nam na loterii i wygraniu butów za darmo po całym dniu stania w tym wężu.

Nieznajomy podał mi wymarzone czółenka sznurowane pięknie.

- Teraz- powiedział- możesz iść do nieba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...