środa, 21 sierpnia 2013

Przestańmy się mnożyć


"Zapamiętale mnożymy się / niepotrzebnie mnożymy się/
 nonsensownie mnożymy się/ nieograniczenie mnożymy się/

                             Przestańmy się mnożyć"
                                                       ( Wu Wei  Dotyk Ziemi, wyd. Kos, 2008r.,s.28)

Tak właśnie myślę ,patrząc na zdjęcia i filmy, gdzie dzieci pracują przy taśmach, śpią na ulicy i umierają z głodu. Biblijne hasło: rozmnażajcie się -od dawna nieaktualne. Kościelne zapędy w Meksyku to zgroza.
A na własnym podwórku?
Ile razy widziałam otumanione alkoholem, czerwone twarze i pół tuzina dzieci w zapuszczonym mieszkaniu. Niepotrzebne dzieci. Niekochane. Znienawidzone. Agresywne. Samotne. Z upośledzeniem umysłowym, ADHD, wadami oczu, słuchu, kręgosłupa i innych. 
Pamiętam zimowy dzień w centrum miasta. Tramwaj ruszył, gdy w ostatniej chwili wskoczył do niego dziesięcioletni chłopiec w tenisówkach i podkoszulce z krótkim rękawem. Drżał z zimna. Stanął blisko, więc zapytałam co tu robi? Powiedział cicho, że jedzie do mamy. Po krótkim czasie dodał, że uciekł z placówki- pogotowia. W międzyczasie pasażerowie wzięli mnie za jego matkę i szybko oskarżyli. Po wyjaśnieniach wywiązała się sprzeczka, kto ma dać chłopcu kurtkę albo kożuch. Starsza pani dała swój szal. Wysiadłam z nim i pobiegliśmy do jego domu. Kawał drogi do kamienicy- rudery. Dzwoniliśmy długo. W końcu drzwi otworzyły się i stanęła w nich tleniona blondynka. Chłopiec z impetem przytulił się do niej i trzymał mocno, lecz odsunęła go niechętnie.
- Znowu uciekłeś! – syknęła
- Przyjadą tu z pretensjami!
Z małej kuchni-klitki wyszła dwuletnia dziewczynka- siostra chłopca. Podszedł do niej i przywitał serdecznie. Pozostanie w tym domu z mamą i siostrą było jego największym pragnieniem. Ciągle tu wracał. Przybiegłby nawet boso w śnieg i mróz.
Rozmawiałam chwilę z "matką", wiedząc, że nie zmienię jej chłodu na uczucie i że jeszcze dziś chłopca zabiorą z powrotem.

                                                                  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...