Drugi raz usłyszałam to określenie w Lublinie. Młody chłopak z łobuzerskim spojrzeniem wyjaśnił mi: " Tramwaje...? U nas nie ma suwaków:)"
Stare miasto z bramami, zaułkami, naleśnikami w podwórkach i cebularzami - ma to, co lubię: wąskie uliczki kamienne, grube mury, zalane wodą podziemia- na kilka pięter w głąb i pelargonie na oknach.
Ma także piękny ogród botaniczny, szosy wśród pagórków i rzut beretem do Kazimierza. Ma prawdziwy zamek, drogę do Zamościa i głębokie, okrągłe jeziora w oddali. I woda w jeziorach wciąż pachnie. Ma letnie festiwale sztukmistrzów- artystów ulicy. To tam w gorący dzień komik z Londynu rozbawiał wszystkich do łez, choć znał tylko trzy polskie słowa.
Wszystkie foty udane bardzo! Ostatnia jest super!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Dziękuję Kris:)
UsuńPrzez wiele lat nie miałam czasu na zdjęcia. Kiedy zaczęłam pisać blog pól roku temu, odkryłam, że są bardzo przydatne i w dodatku sprawiają przyjemność. Jednak przydałoby się ciemniejsze tło- takie jak niebo nocą.
to lubię słowo wspomagane fotką, albo fotka podparta słowem, fajne fotki, para młoda dodaje urokowi opowieści, też urzekło mnie to miasto
OdpowiedzUsuńElu, piękne, zarówno słowo, jak i zdjęcia. Gratuluję, widać wysiłki Pań : Domiceli i Barbary, ale także osobisty talencik. Brawo za odwagę!
OdpowiedzUsuńJak mnie poinstruujesz, to zagłosuję.
Pozdrawiam B.:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo że piszę nie jest zasługą moich nauczycielek z liceum. Zachęcał mnie do pisania Artur Sandauer, gdy przeczytał wiersz KRAKÓW 1982, potem York Jordan i Jarosław Markiewicz.
OdpowiedzUsuń