poniedziałek, 16 lutego 2015

rzeka


Któregoś dnia trafiłam na ulicę Falową a ta zaprowadziła mnie do rzeki Ner.
Zdjęcie przedstawia piękną alejkę, która wiedzie do najbardziej zanieczyszczonej rzeki w regionie Łodzi. W alejce tej skąpanej w świetle- leżały całe sterty skoszonej trawy wyrzucanej przez okolicznych mieszkańców pod drzewa.

Wydawać  by się mogło, że w moim zakątku  nic się ostatnio nie dzieje, ale jest to czas intensywnej pracy, przeglądania dokumentów   i zapisywania wniosków.  To mój osobisty Ner, z którym muszę się uporać.


4 komentarze:

  1. Owocnej pracy, czy też walki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że prędzej czy później wszyscy odnajdujemy nasz Ner, z którym musimy się uporać i, jeśli jeszcze się da, go odratować. A przecież rzeka to życie, czyli bardzo warto :) Powodzenia Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolino. " A przecież rzeka to życie, czyli bardzo warto" - jutro mam wolny dzień, jeśli będzie słońce pojadę do Piotrkowa. Tam jest piękna starówka:)

      Usuń

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...