czwartek, 12 grudnia 2013

Śniło mi się


Śniło mi się, że jestem daleko stąd w grocie skalnej z Jezusem.  Byłam jego żoną, matką, dziewczyną i kimś obok z innego czasu. Ściany tej groty były suche. Było też siano w kojcu i ciepłe popołudnie w oddali. Była też nieuchronność ciężkich zdarzeń, które miały nastąpić... 
Obudziłam się w swoim, miłym pokoju przysłoniętym bambusową roletą i czułam niepokój. Czy to wpływ świąt, czy przeglądanej w Empiku książki Jose Saramago? Ale "Ewangelię według Jezusa" czytałam dawno temu. Jednak tak niecodzienna postać we śnie budzi niepokój. Trzeba być wielkim optymistą, by widzieć w niej symbol nadziei i zmartwychwstania. Czuję się skrępowana widokiem postaci na krzyżu i w jakiś sposób winna.


Przytłaczający widok tej uliczki na starym mieście w Pabianicach i łagodne światło zmierzchu przypomina sen.




2 komentarze:

  1. Druga fota jest super. Bardzo lubię takie klimaty. Pabianice też lubię, bo pozostało jeszcze sporo dobrej, pożydowskiej zabudowy w centrum miasta. Szkoda, ze komuniści synagogę zburzyli w latach 60 - tych. :(
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię piękne fabryki, których tak wiele i w Łodzi i wokół niej. Wiele z nich to ruiny. Na zdjęcia mamy pewien wpływ, gdy ocieplamy je światłem, przycinamy... To znacznie prostsze niż budowa miast. Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...