sobota, 19 sierpnia 2017

Co by tu zahaczyć


























Kiedy jadę solidnym Nissanem z otwieranym dachem, który nie jest mój, czuję się tak, jakbym była niezmiernie bogata. Mój bagażnik jest prawie pusty, bo mogę zatrzymać się gdzieś po drodze i kupić wszystko, co mi potrzebne: choćby tenisówki czy sukienkę od Paco Rabanne. Przerzucam po kolei kanały radia na pulpicie, szukając czegoś ciekawego, ale mam wrażenie , że wszystkie stacje zajęte przez familię rydzyków, więc wyłączam i ustawiam swój smartfon jak telewizor na desce rozdzielczej i słucham ze wzruszeniem Wesołej lwowskiej fali i słucham tak miłego dla moich uszu lwowskiego zaciągania, gdy ostatni batiar Tońko opowiada: „Hula gość bez granice i taska duży worek. Wyskakuje posterunkowy i pyta:

  •  Wujku a co ty tam taskasz...? Ten się troszki zmieszał i mówi od niechcenia
  • A ja taskam pokarm dla ptaszka.
  • To ten posterunkowy na to:
  • Co pan myślisz...., że ja taki durny jak pan mądry...? Pan myśli, że ja nie widze, że to kawa....? ta , gdzież to ptaszek będzie jadł...?
  • A szmugler na to wstrząsając ramionami:
  • O, wa! Niech nie je.
W dobie powszechnego bluzgania i agresywnej muzyki słucham uroczych opowieści  sprzed lat jak najlepszego balsamu i jeszcze Eugeniusza Bodo i Adama Astona i znowu słyszę akordeon I podśpiewuję na autostradzie Poznań- Łódź, gdy wspiera mnie MC Polska.
-Lepszy mały handelek niż duży szpadelek- mówi kuzyn Marian i dodaje : Po co zarabiać tysiąc albo dwa, jak można zarobić dziesięć...? Ale trzeba zaryzykować.

I te dziesięć mi chodzi po głowie od rana...  A ja taskam ogórki z rynku a potem wkładam w słoiki i co ogórek to tysiąc.


3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z prawdziwa przyjemnoscia przeczytalem Twoje opowiadanie. Wartka narracja okraszona humorem. Masz talent. Pisz i publikuj. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ryszardzie. Autorka wróciła szczęśliwa i pełna nowych wrażeń:)

      Usuń

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...