Połóż mnie w swoim piasku
w najwierniejszym koniu
i w psie liżącym o
poranku
połóż mnie w swojej
żonie
na krześle cichych
rajstop
połóż się tam o zmierzchu
w moich mokrych
w
kolanach
przesiąknięty
I wszędzie
w goździkach matki
w welonie śnieżnym
*
Kochaj ją zamiast mnie
i ze mną razem
tak jak orszak płaczących
dziecko
zaszyte w starość
i jej siostrę błękitną
rozsypane włosy
*
w pełni jaśminowych kobiet
w czerwieni
nie zazdroszczę lata
myślałam jak piękna jest
twoja żona
Biegłyśmy razem
z sekretem
wśród jesionów
pochowam ją lu uniosę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz