poniedziałek, 16 maja 2016

Kiedy uniosłeś powieki Wielkiej Góry


Kiedy   uniosłeś   powieki
Wielkiej  Góry
W klasie zapadła cisza
Dłonie wstrzymały oddech
I spojrzały w światło

                     Zastygłam w płomieniu okien
                     oczarowana

A potem zmielono  moje ciało
 W maszynce do mięsa
I  zamknięto żywcem
W stalowej trumnie z dzwonkiem
Unosiła się w stanie nieważkości
Jak wygasły pocisk
Mijały lata
Ale dźwięk tego dzwonka
Pamiętam do dziś

             W krótkim przebłysku
             Moich nastu lat
             Patrzyłam na jezioro

A potem
 Szłam przez mur
Oślepiona i zagubiona
Porażały mnie białe chodniki






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...