sobota, 23 lipca 2016

BUDZIKOM ŚMIERĆ !




Nie wierzę,  że się starzeję.  Nie mam zamiaru umierać. O nie! :)
Wczoraj wstałam przed południem, za 15 dwunasta i usiadłam przy laptopie myśląc, że może dziewiąta… i że mam czas, bo na pedicure umówiłam się na dwunastą a z fryzjerką o 13.30.  Mam  ten wspaniały czas urlopowania i robienia co dusza zapragnie, więc włączam Google i patrzę na godzinę- nie wierzę! Za dziesięć dwunasta a ja prosto z łóżka!  W dobrym gabinecie latem nie ma okienek, więc nie mogę się spóźnić, bo mi malowanie ucieknie i wszystkie związane z tym przyjemności : masowanie stóp i pogawędka z przyjaciółką.  Włączam bieg i  po schodach do samochodu.  Okupczony! od przodu do tyłu i jedź takim...
 A  zostawiłam czysty jak łza!  Zostaw synkowi samochód! Nie było mnie dwa tygodnie a on go stawiał pod drzewami zamiast do garażu. Mało tego. Benzyny brak!  No tak, to było do przewidzenia!  Ale może dojadę ? !
               Dojechałam! :) I mam  laserowe, pomarańczowe paznokcie . Pasują do lata i opalonej skóry. Teraz jeszcze tylko dwa kilo do schudnięcia i mogę iść na plażę w bikini.
A jeszcze dziesięć lat temu spędzałam lato w ogrodzie z motyką….! Miało to swój urok, bo ogród był piękny ale to ja byłam dla niego a nie on dla mnie. Więc jednak wolę ten czas, gdy zatrzymuję się, gdzie chcę, gdzie mogę płynąć Krutynią albo inną rzeką, odwiedzić znajomych ze szkoły,  nie przespać nocy i spać przez cały dzień, pośpiewać z bratem z gitarą, gdy płonie ognisko, napisać wiersz albo opowiadanie bez wyrzutów sumienia, że robota czeka. Teraz wiersz jest ważniejszy. Nareszcie!
A może nowa sukienka!? Jeśli tam wejdę, ( do galerii) zaraz mnie pochłonie… ale jak tu nie przymierzyć…. Przyda się piękna koronka do dżinsowej spódnicy i żeliwna patelnia i lawendowy żel z Yves Rocher i  książka, i ostatnia „Uroda”, i „Wróżka”. Ciekawy jaki mam horoskop na sierpień…? Kto się we mnie zakocha albo nie….:) itd. Itp. Kupuję ! Jeszcze raz przymierzam w domu a syn  mnie studzi:
- Fajny kolor a ile kosztuje….? I to jest to :)  !
Bo kolor może być, ale wyglądam za grubo! Odkładam! (Panowie- to najlepszy argument!)
-Koszula lniana -ale za blada, nie do twarzy mi. Odkładam! (Do zwrotu).
- Spodnie w kwiaty… (zaniżam cenę maksymalnie)  No ostatecznie mogą być, ale jakby z innej epoki…
  Czy to nie wspaniałe, zadawać „budzikom śmierć”!, przymierzać nowe ciuchy,  chodzić  boso, podlewać pelargonie,  i płynąć najpiękniejszą rzeką…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...