środa, 6 lipca 2016

Kto to był

W czapce z daszkiem do tyłu, z lekkim zapachem spoconych nóg ( wystarczająco dalekich) poszedł po kawę z ekspresu i papierowe serwetki.  Serwetki włożył do kieszeni i usiadł przy  stoliku. Serwetki rozprostował i złożył je na pół. Starannie wytarł stół na wierzchu i pod spodem, gdzie był drugi blat a następnie wygładził je, rozprostował i postawił na nich kawę i jeszcze drugą z mlekiem. A potem rozsiadł się wygodnie w obszernym fotelu i rozłożył plik gazet ze stolika obok. Otworzył na stronie : świat. Czarną saszetkę położył na ziemi, sprawdził czy przy nim jest i znalazł inny artykuł- o chińskim smoku, co podbija świat. Uśmiechnął się do poetki i przewrócił kolejne strony. Co on czyta?- pomyślała pani a kiedy ją odłożył, wiedziała, że to "Wyborcza". Odłożył ją i kartkował następne pismo, ale nie było ciekawe. Znowu odłożył i wrócił do Wyborczej. Uśmiechnął się do poetki a ona popatrzyła na jego dłonie jak dłonie studenta. Ale w takich swetrach chodzą tylko bezdomni- beżowych i wyciągniętych... Grube skarpety i czarne adidasy z plastiku, pochlapane deszczem i błotem, choć lipcowe lato i opalone dziewczyny 
Wreszcie zaczął czytać. Zainteresowało go? Cyba nie, bo  znów przewraca kartki. Spogląda na mnie. Co piszę...? Szybko spuszczam wzrok a kiedy znów przegląda strony- patrzę na jego twarz, bo kogoś mi przypomina.  Nie jest piękny na pierwszy rzut oka, ale rysy regularne, nordyckie i bardzo jasne włosy. Wygląda na trzydzieści pięć lat. Twarz z delikatnym trądzikiem, spodnie jak psu z gardła, ale na mechanicznym też takie noszą- nawet gorsze- z krokiem do kolan, jakby ciamajda szedł a nie chłop a co dopiero mężczyzna... Ciekawe, kto to jest?
Złożył gazety, odłożył na sąsiedni stół i zajął się zimną kawą. Teraz patrzy na dziewczynę z pełnymi biodrami w bardzo obcisłych dżinsach. Wypił drugą kawę, połamał patyczki do mieszania na pół i włożył je do pustych filiżanek. Serwetki złożył w kwadracik i wytarł nimi usta ( ciągle te same) a potem złożył w ósemki i schował do kubeczka. Kubeczki grzecznie odniósł  i długo stał za regałem a potem poszedł w drugi koniec sali i po prostu znikł.



 Innego dnia ktoś zajął sąsiedni stolik stawiając na nim nocnik i poszedł po zakupy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orient-Express

  Czy życie nie jest piękne? Jeszcze wczoraj wieczorem zalało mi kuchnię, bo urwał się zawór zimnej wody pod zlewem, i popłynęło strumieniem...